ks. Aleksander Bożenow

Rozważania o nieczystości II


                                                Rozważania o nieczystości - cz. II


ks. Aleksander Bożenow
www.kiev-orthodox.org.

Część I tutaj: Rozważania o nieczystości I



Jak widzimy, aktualność tej kobiecej kwestii jest wielka, i jak pokazuje doświadczenie, odpowiedzi na to pytanie nie zawsze rozwiewają wątpliwości pytających. I tak, spróbujmy uporać się z tym problemem.

1. Na początek spróbujmy rozpatrzyć tę kwestię według następującego schematu: „Czy istnieją istotne przeszkody dla kobiety w okresie miesiączki na drodze ku przystępowaniu do Sakramentów Kościoła?” Istnieje jednoznaczna, akceptowana przez wszystkich odpowiedź: „Nie, gdyż w okresie ciężkiej choroby lub sytuacji zagrożenia życia Kościół dopuszcza kobiety do Sakramentów”. Jeśli kobieta ciężko choruje i umiera i przy tym znajduje się w swoim „kobiecym” stanie, duchowny zupełnie spokojnie powinien udzielić jej Świętych Tajemnic Chrystusowych. To samo dotyczy kobiety po porodzie – uważa się, że jeśli ta umiera, niezbędnym jest udzielenie jej Sakramentów. Można więc stąd wywnioskować, że nie ma istotnych, zasadniczych lub dogmatycznych przeszkód do przystępowania kobiet do sakramentu Komunii Świętej w okresie miesiączki .

2. Teraz popatrzmy, czy istnieją kanoniczne zakazy w tej materii. I na to pytanie również zmuszeni będziemy odpowiedzieć negatywnie. Sobory Powszechne nigdy nie dotykały podobnego problemu, dlatego przeszkody kanoniczne również nie istnieją. Aczkolwiek, mamy autorytatywne z punktu widzenia kanonicznego, źródła, które były zaakceptowane na lokalnym soborze in Trullo (4). To przepisy śww. Atanazego Wielkiego i Dionizego z Aleksandrii, jak również bpa Tymoteusza, również arcypasterza Aleksandrii. Warto podkreślić sprzeczność ich opinii, jak również przynależność wszystkich trzech osób do katedry w Aleksandrii. Oto opinia świętego Dionizego, punkt 2: „Pytanie o to, czy kobietom, znajdującym się w stanie oczyszczenia pozwala się wchodzić do domu Bożego, uważam za zbędne. Ponieważ nie sądzę, aby, jeśli są wierne i bogobojne, będąc w takim stanie odważyły się bądź przystąpić do Świętego Stołu lub też dotknąć Ciała i Krwi Chrystusowych. Ponieważ również kobieta, która dwanaście lat cierpiała na krwotok, kierując się pragnieniem uzdrowienia dotknęła nie Chrystusa, lecz tylko brzegu Jego szat (5). Modlić się można w każdym stanie i nastroju ducha, wspominać imię Pańskie i prosić o pomoc – nikt tego nie zakazuje. Lecz przystępować do Najświętszego Świętych niech będzie zabronione tym, którzy nie są do końca czyści duszą i ciałem.” Wtóruje mu biskup Tymoteusz: „Pytanie 7. Jeśli kobieta zauważy swą przypadłość, właściwą kobietom, czy powinna w tym dniu przystępować do Świętych Tajemnic czy też nie? Odpowiedź: Nie powinna, dopóki się nie oczyści”.
Jak widzimy, niestety, jakiegokolwiek poważnego umotywowania praktyki zakazującej nie przytacza się, co innego widzimy u świętego Atanazego Wielkiego, występującego przeciw jakimkolwiek ograniczeniom w tej sferze: „Przepis 1: Wszystkie stworzenia Boże są dobre i czyste. Niczego bowiem niepożytecznego lub nieczystego Słowo Boże nie stworzyło. „Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa” (II Kor 2; 15). Ponieważ jednak strzały diabła są różnorodne i występują pod wieloma postaciami, i wśród prawidłowo myślących zasiewa on niepokoje, odciąga braci od przyjętego postępowania, wsiewając w nich pomysły nieczystości i zbrukania, to według łaski naszego Zbawiciela w zwięzłych słowach diabelskie pułapki odrzućmy i myśl prostych utwierdźmy. „Dla czystych wszystko jest czyste, dla skalanych zaś i niewiernych nie ma nic czystego, lecz duch ich i sumienie są zbrukane” (Tt 1; 15). Dziwię się knowaniom diabła, że on, będąc rozpustą i zgubą, podsuwa, jak można zauważyć, pomysły czystości. Ale jego działanie jest czymś więcej niż tylko sugestią lub podszeptem. Ponieważ, jak już powiedziałem, aby odciągnąć ascetów od przyjętej i zbawiennej troski oraz aby ich w tym pokonać, wzburza takie pogłoski, które nie przynoszą żadnego pożytku dla życia, a tylko jałowe wątpliwości i przesądy, których powinno się unikać. Albowiem powiedz mi, umiłowany i bogobojny bracie, co ma w sobie grzesznego lub nieczystego jakiekolwiek naturalna wydzielina, jak na przykład, jeśli ktoś chciałby obwiniać kogoś za wydzielanie śluzu z nosa i śliny z ust? Możemy powiedzieć i więcej, o wydzieleniach z wnętrza brzucha, które są niezbędne dla życia zwierzęcia. Jeśli według Boskiego Pisma wierzymy, że człowiek jest dziełem Bożych rąk, to w jaki sposób od czystej siły może pochodzić rzecz nieczysta; i „jeśli jesteśmy narodem Bożym”, jak podaje Boskie Pismo dziejów Apostolskich (Dz 17, 29), to nie mamy w sobie niczego nieczystego. Ponieważ wtedy tylko kalamy się, gdy grzech od wszelkiej woni gorszy czynimy. A gdy następuje jakiekolwiek naturalne, nieświadome wydzielenie, to wtedy na równi z innymi poddajemy się temu, jak zostało wyżej powiedziane z naturalnej potrzeby. Lecz ponieważ chcący tylko spierać się ze słowami sprawiedliwymi, a nawet bardziej – z rzeczą uczynioną przez Boga, nieprawdziwie cytują słowa ewangeliczne o tym, że nie to, co wchodzi, kala człowieka, lecz to, co wychodzi, to koniecznym jest i tę niedorzeczność (gdyż nie mogę nazwać tego pytaniem) napiętnować (Posłanie św. Atanazego Wielkiego do mnicha Ammuna, datowane na ok. 356 rok).
Argumentacja biskupa Atanazego, który rozpatrzył kwestię naturalnych wydzielin człowieka na przykładzie nieświadomego wycieku nasienia u mężczyzn wygląda bez porównania solidniej. Tym nie mniej, powinniśmy uznać różnorodność opinii w tej kwestii w autorytatywnych w sensie kanonicznym przepisach Kościoła prawosławnego.

3. Teraz pozostaje nam tylko prześledzenie historycznej praktyki Kościoła w tej kwestii. Najwcześniejsze świadectwo to tzw. Konstytucje Apostolskie, które świadczą o praktyce wczesnochrześcijańskiej. I tak, w księdze VI (O herezjach, pkt 27 – 30) mówi się: 27. „Jeśli są tacy, którzy przestrzegają i wypełniają obrzędy żydowskie dotyczące wycieku nasienia, wycieku nasienia we śnie czy prawowitego współżycia (Kpł 15, 1 – 30) to niech nam powiedzą, czy przestają w te godziny i dni, gdy poddają się czemuś takiemu, modlić się czy też dotykać ksiąg lub też przystępować do Eucharystii? Jeśli powiedzą, że przestają, to oczywistym jest, że nie mają w sobie Świętego Ducha, który zawsze przebywa z wiernymi; gdyż Salomon mówi o sprawiedliwych, aby każdy przygotował siebie tak, aby On, gdy śpią, strzegł ich, a gdy wstają, rozmawiał z nimi (Prz. 6, 22). W rzeczy samej, jeśli ty, niewiasto, sądzisz, że w ciągu siedmiu dni, gdy trwa miesiączka, nie masz w sobie Ducha Świętego, to wynika z tego, że jeśli niespodziewanie umrzesz, to odejdziesz jako niemająca w sobie Świętego Ducha i śmiałości i nadziei na Boga. Lecz bez wątpienia masz w sobie Ducha Świętego, dlatego, że nie jest ograniczony miejscem, a ty odczuwasz potrzebę w modlitwie, w Eucharystii i w obecności Ducha Świętego, gdyż w żaden sposób nie zgrzeszyłaś w tym. Dlatego, że ani prawowite połączenie małżeńskie, ani poród, ani wyciek krwi, ani wyciek nasienia we śnie nie mogą splamić natury człowieka lub odłączyć od niego Ducha Świętego, lecz może to uczynić tylko bezbożność i bezprawie. Duch Święty zawsze spoczywa na tych, którzy Go zgromadzili, dopóki będą tego godni. A od kogo on odstąpi, ci pozostają jako niemający go i oddani duchowi złemu. Tak, niektórzy spośród ludzi napełnieni są Duchem Świętym, a inni duchem nieczystym. I nie może być, aby uniknęli jednego bądź drugiego, gdy nie oddadzą się czemuś przeciwnemu, dlatego że Pocieszyciel nienawidzi wszelkiego kłamstwa, a diabeł wszelkiej prawdy. A każdy, prawdziwie pogrążony i daleki od ducha diabelskiego przebywa w Duchu Świętym, i każdy, kto czyni dobro, napełniony jest Duchem Świętym, który napełnia go mądrością i rozumem i czuwając nad nim nie pozwala przybliżyć się złemu. I tak, jeśli ty, niewiasto, podczas dni oczyszczenia miesiączkowego nie masz w sobie, jak powiadasz, Ducha Świętego, to powinnaś być napełniona duchem nieczystym, dlatego, że gdy się nie modlisz, gdy nie czytasz Biblii, to mimowolnie przyzywasz go ku sobie, dlatego że duch ten znajduje upodobanie w niewdzięcznych, złych, leniwych, ospałych, gdyż również sam z niewdzięczności został owładnięty złymi myślami i został przez Boga pozbawiony godności, zdecydowawszy się miast archanioła zostać diabłem. Dlatego, kobieto, powstrzymuj się od próżnych rozmów i zawsze pamiętaj o Tym, który cię stworzył, i módl się do Niego, gdyż On jest Panem twoim i wszystkiego, i pouczaj się w Jego przykazaniach, nie bacząc na nic. Ani na naturalne oczyszczenie, ani na zgodne z Prawem połączenie małżeńskie, ani urodzenie dziecka lub poronienie, ani na wadę cielesną. Zachowywanie tego (rytualnych oczyszczeń – przyp. tłum.) to puste i nie mające sensu wymysły ludzi głupich. Ponieważ ani pogrzeb człowieka, ani kość martwego, ani trumna, ani ten lub inny pokarm, ani też wyciek nasienia w czasie snu nie mogą skalać duszy człowieka, lecz tylko bezbożność i nieprawość, niesprawiedliwość w stosunku do bliźniego, tj. gwałt lub drapieżność, lub cokolwiek, co byłoby niezgodne z Jego prawdą, zdrada i rozpusta. Dlatego wystrzegajcie się, moi kochani, wypełniania tych obrzędów, gdyż nie gardzimy zmarłym, mając nadzieję na jego ponowne ożywienie, ani też nie odbieramy godności zgodnemu z prawem aktowi małżeńskiemu, lecz oni przyzwyczaili się tłumaczyć podobne rzeczy w złym duchu. Prawowite połączenie męża i żony odbywa się według zamiaru Bożego, dlatego, że Twórca na początku stworzył płeć męską i żeńską i błogosławił im, mówiąc: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię”. I tak, jeśli różnica płci pojawiła się według woli Boga w celu rodzenia potomstwa, to wynika z tego, że i połączenie męża z żoną zgodne jest z Jego myślą…

28. Dlatego małżeństwo jest godne czci i czyste, i rodzenie dzieci jest czyste; ponieważ w dobrym nie ma niczego złego i naturalne oczyszczenie nie jest wstrętne Bogu, Który tak mądrze urządził, aby bywało ono u kobiet co 30 dni, dla ich zdrowia i wzmocnienia, dlatego że mało mają ruchu, gdyż więcej przebywają w domu. Ale i według Ewangelii, gdy krwawiąca dotknęła uzdrawiającego brzegu szaty Pana, aby wyzdrowieć, Bóg nie wytknął jej tego i wcale nie obwinił, wręcz przeciwnie, uzdrowił ją, mówiąc: „twoja wiara cię uratowała” (6). Nawiasem mówiąc, gdy kobietom przytrafia się wspomniana naturalna przypadłość, mężowie nie powinni się z nimi łączyć, troszcząc się o zdrowie tych, które mają się narodzić, gdyż jest to zabronione Prawem: „Nie będziesz się zbliżał do kobiety, aby odsłonić jej nagość, podczas jej nieczystości miesięcznej” (Kpł 18, 19, Jz 18, 6). I z niewiastami w ciąży również nie powinni odbywać stosunków, gdyż z nimi łączą się nie dla rodzenia dzieci, lecz dla przyjemności, a człowiek kochający Boga nie powinien kochać przyjemności…

29. Tak więc, mąż i żona łącząc się w prawowitym małżeństwie i wstając ze wspólnego łoża niech modlą się, na nic nie bacząc. Są czyści, choćby nawet się nie umyli. Lecz kto zepsuje i zbruka cudzą żonę, lub też skala się z rozpustną, ten wstawszy z jej łoża, choćby wylał na siebie całe morze i wszystkie rzeki, czystym być nie może.

30. I tak, nie wystrzegajcie się tego, co jest zapisane w Prawie i naturalne zarazem, sądząc, że przez to się kalacie. Nie przestrzegajcie i żydowskiego unikania rzeczy nieczystych, i ciągłego umywania się, czy oczyszczenia z powodu dotknięcia do martwego. Lecz nie zwracając na to uwagi gromadźcie się w miejscach ich spoczynku, czytając święte księgi i śpiewając psalmy w pamięć zmarłych męczenników i wszystkich od wieków świętych, i swoich braci, którzy usnęli w Panu.”

Jak widzimy, zakaz przystępowania do Eucharystii w czasie miesiączki i po porodzie jest we wspomnianym zabytku piśmiennictwa krytykowany i postrzegany jako wypełnienie przeróżnych obrzędów żydowskich, na podobieństwo troski o unikanie kontaktu z nieczystymi grobami, z kośćmi zmarłych itp. W paragrafie 27 ten zakaz dość ostro nazwany został: „pustym i niemającym sensu wymysłem ludzi głupich”.
W związku z tym powstaje pytanie o stosunek chrześcijaństwa do starotestamentalnej nieczystości. W Starym Testamencie ogólnie znane są liczne i dość skomplikowane przepisy dotyczące nieczystości procesów, związanych z rodzeniem (Kpł 15, 19 - 25), na równi z przepisami dotyczącymi nieczystości pewnych rodzajów pokarmów, ciał zmarłych i niektórych chorób (Wj 10, 10 -15; Kpł 11, 24 – 38 i wiele innych), wywodzących się z idei istotowej nieczystości życia płciowego, wynikającej z jego strony fizjologicznej.

W starożytnych zabytkach chrześcijańskiego piśmiennictwa spotykamy przeróżne wyjaśnienia pochodzenia starotestamentowych zaleceń o nieczystości życia małżeńskiego. Dość często pisarze chrześcijańscy tłumaczą te zalecenia sensem moralnym lub, w pewnym sensie, funkcją prototypu [np. św. Klemens Aleksandryjski wypowiada myśl, że Stary Testament wymaga obmycia po niektórych zjawiskach nie dlatego, że brzydzi się nimi, ale dlatego, że głosi inne obmycie, w chrzcie świętym(7)]. Z drugiej strony często spotykane jest wyjaśnienie takich zaleceń motywami o charakterze higienicznym, np. cytowane powyżej Konstytucje Apostolskie świadczą, że Stary Testament, ogłaszając kobiety w znanym stanie nieczystymi, czyni to po to, aby przeszkodzić ich obcowaniu z mężczyznami, ponieważ poczęte w tym czasie potomstwo bywa chorowite. To wyjaśnienie spotykamy również w Didaskaliach, u Teodora z Cyru, Izydora i Dodora (8). Błogosławiony Teodoryt pisze, że „powinno wnikać się w intencje prawa. Ponieważ często zamiast jednego, uczy ono drugiemu. Ponieważ jeśli ta, która urodziła, jest nieczysta, to nieczysta jest i ciężarna. Dlatego też sądzę, że prawo nakazuje odpoczynek tej, która urodziła, jako tej, która się wielce potrudziła i przeszła męki okrutne. Ale jeśli by prawo dało po prostu takie zalecenia, to mężowie nie powstrzymaliby swego pożądania; wiedząc zaś, że ta, która porodziła, jest nieczysta, unikają obcowania, aby i im nie udzieliła się nieczystość. I tak prawo słowem „nieczystość” gasi pożądliwość (9). Jednak w danym przypadku ważne dla nas jest nie wyjaśnienie pochodzenia starotestamentowych przepisów, a tylko ustalenie dwóch faktów: po pierwsze – to, że Stary Testament nie uzależnia tej nieczystości od osobistej grzeszności, a po drugie – to, że piśmiennictwo wczesnochrześcijańskie, tłumacząc starotestamentowe przepisy, obce jest myśli o możliwości jakiejkolwiek nieczystości istotowej lub substancjonalnej. Chrześcijaństwo w związku ze swą nauką o zwycięstwie nad śmiercią i odejściem od starotestamentowego rozumienia naturalnych zjawisk - wydzielin człowieka jako nieczystych w sensie istotowym, odrzuca również tym samym starotestamentowa naukę o nieczystości. Chrystus traktuje wszystkie te przepisy jako ludzkie, naruszając je samemu i pozwalając czynić to swym apostołom (Mt 15, 1 – 20; Mk 7, 2 – 5; Łk 11, 38 – 41; J 3, 25 i in.). Święty Apostoł Paweł, powołując się na Chrystusa kategorycznie neguje samą możliwość istnienia istotowej, obiektywnej nieczystości. Jak pisze do Rzymian: „Wiem, i jestem przekonany w Panu Jezusie, że nie ma niczego, co by samo przez się było nieczyste” (Rz 14, 14; por. Dz 10, 14 – 15). Źródło nauki o nieczystości jest czysto ludzkie, subiektywne – ludzki sąd, mniemanie, które jednak ma swą wagę i z którym trzeba się liczyć: „jest nieczyste tylko dla tego, kto je uważa za nieczyste” (j.w.) Z tego powodu apostołowie, z jednej strony biorąc pod uwagę powszechność przesądu o nieczystości i bojąc się zgorszenia (Rz 14, 20), niekiedy i sami przestrzegają niektóre przepisy o oczyszczeniu (Dz 21, 24 – 26), a z drugiej strony – podejmują starania, mające na celu wykorzenienie tego przesądu, zarówno w postaci zaleceń w swoich listach (Rz 14, 14 – 20, I Kor 6, 13; Kol 2, 20 – 22 i in.) jak również w postaci postanowienia soborowego (Dz 15, 29; por. 21, 25). Lecz mimo wszystko odrzucając nieczystość w ogóle Nowy Testament nie stawia więcej konkretnego pytania o nieczystość procesów płciowych.
Tak więc kwestia ta zostaje rozwiązana już w zabytkach piśmiennictwa postapostolskiego, rozwiązana, jak już widzieliśmy, w formie wniosku idącego od ogółu do szczegółu: jeśli według nauki chrześcijańskiej w ogóle nie ma żadnej nieczystości fizjologicznej, to nie ma również i nieczystości w sferze życia płciowego. Pośrednio o tym świadczy fakt, iż kierując się tą opinią Kościół w starożytności pozwalał kobietom na równie swobodne wejście do części ołtarzowej, jak mężczyznom (10).

Dalej wskazanym jest przytoczenie słów św. Jana Złotoustego o okresowej nieczystości kobiety, który mówi, że: „naprawdę to nie jest ani grzech, ani nieczystość”, bowiem, według słów Teodoryta z Cyru wszystko, co dzieje się według natury, nie jest nieczyste, a nieczystym jest wyłącznie chęć do grzechu: „Z tego wynika, że nic nie jest nieczyste według natury; a Bóg nazwał jedno nieczystym, a inne czystym z jakiegoś szczególnego powodu…A my z tego dowiadujemy się również, jakim złem jest grzech, dlatego że grzech przynosi prawdziwe skalanie (11). Święty Efrem Syryjczyk również w duchu Konstytucji Apostolskich wyjaśnia ewangeliczną scenę z kobietą cierpiącą na krwotok: „Kto przychodził do Chrystusa jak do człowieka, ten i wyczuwał w nim dotknięcie ludzkiej natury; a kto przychodził ku Niemu jak do Boga, ten uzyskiwał w Nim skarbnicę leczenia swych nieszczęść…Siła , która od Niego wyszła, była posłana i dotknęła skalanego ciała, lecz mimo to sama nie podległa skalaniu. Dokładnie tak samo i Jego Bóstwo nie było zbrukane przebywaniem w uświęconym łonie, gdyż dziewica i według Prawa i pomimo Prawa jest bardziej święta niż ta kobieta, która nadmiarem swej krwi budziła niechęć (oryg. – otwraszczenije, przyp. tłum). Wrogowie Chrystusa chcieli uczynić Go kamieniem obrazy, mówiąc: Nie zna Prawa, ponieważ kobieta, nieczysta według Prawa, dotknęła Go, a On jej nie odrzucił…Nie ma nic nieczystego prócz tego, co niszczy życie wolności” (12).

Jeśli od starożytnych aktów kanonicznych i patrystycznych zwrócimy się ku źródłom bardziej nam współczesnym (XVI – XVIII w.), to dostrzeżemy, że bardziej skłaniają się ku starotestamentowemu spojrzeniu na życie płciowe niż nowotestamentowemu. Np. w „Wielkim Euchologionie [Trebniku – przyp. tłum.]” odnajdziemy cały szereg modlitw o wybawienie od nieczystości, związanej ze aktem rodzenia. I takimi są: „Modlitwy kobiety w pierwszy dzień po urodzeniu dziecka”, „Modlitwa o nadaniu imienia dziecku w dzień ósmy”, „Modlitwa czytana po czterdziestu dniach nad kobietą, która urodziła”, dalej „Modlitwa nad kobietą, gdy poroni”, dalej „Modlitwa za mężczyznę, kuszonego we śnie”. W przytoczonych obrzędach, jak gdyby powracając do starotestamentowego rozumienia nieczystości autorzy modlitw uważają za nieczystą nie tylko kobietę, która urodziła, lecz i tych, którzy jej dotknęli. Sama zaś ona do czterdziestego dnia nie jest dopuszczana do Eucharystii. Znajdujemy tu cały szereg modlitw, odmawianych w przypadku skalania poprzez kontakt ze zwierzęciem, uważanym przez Stary Testament za nieczyste: wody, oleju, naczynia z pszenicą i w końcu człowieka, który spożył nieczyste zwierzę (13). Wychodząc z tego starotestamentowego punktu widzenia autorzy wszelakich poradników i podręczników dla przyszłych duchownych ogłaszają kobietę nieczystą w te dni istotowo, i na tej podstawie zakazują jej przystępować do sakramentów, całować ikony, otrzymywać łaskę i nawet zwyczajnie wchodzić do świątyni: „Kobieta, znajdująca się w okresie oczyszczenia po urodzeniu i nie wysłuchawszy „Modlitwy na czterdziesty dzień” nie tylko przystępować do świętych Sakramentów, lecz nawet wchodzić do cerkwi nie może. To samo odnosi się i do niewiast, przebywających w stanie nieczystości (fizjologicznej)”. Nawiasem mówiąc, według opinii niektórych, w wyjątkowych przypadkach udzielenie sakramentu małżeństwa lub odwołanie go pozostawia się decyzji duchownego (14).
Współczesna praktyka kościelna rysuje w zasadzie obraz nieco inny. Kobietom pracującym w kurii i na parafiach nikt nie sporządza grafiku pracy w zależności od ich cyklów fizjologicznych. Na wielu wydziałach dyrygentury i ikonografii w seminariach nadejście „dni krytycznych” również nie jest odbierane jako uzasadniona przyczyna dla nieobecności, prób chóru lub nabożeństw. Diakon Andrzej Kurajew dopatruje się w tym owoców dostępności i powszechności kobiecych środków higieny osobistej: „Dokonała się higieniczna rewolucja. W czasach przeszłych nie było ani pryszniców, ani bielizny osobistej. Na krwawe plamy w świątyni w żaden sposób miejsca być nie może. Do tego, przepraszam, zapach (w IV wieku święty Makary Egipski tłumaczył słowa proroka Izajasza w następujący sposób: „I cała sprawiedliwość wasza jest jak szmaty kobiety w czasie miesiączki”)(15).

Patriarcha Serbski Paweł mówi o tym samym: „później sformował się taki punkt widzenia, który głosił, że kobiety nie powinny przychodzić do cerkwi w takim stanie…Możliwe, również z powodu zapachu, jaki wydziela materia oczyszczenia podczas rozłożenia”. Patriarcha dochodzi do wniosku, że: „miesiączkowe oczyszczenie kobiety nie czyni jej rytualnie, modlitewnie nieczystą, jest to nieczystość wyłącznie cielesna, jak również wydzieliny z innych organów. Oprócz tego, ponieważ współczesne środki higieniczne mogą efektywnie zapobiec uczynieniu świątyni nieczystą z powodu przypadkowego wycieku krwi, tak samo, jak są w stanie zneutralizować zapach, towarzyszący temu, uważamy, że i z tej strony nie ma wątpliwości, że kobieta podczas oczyszczenia miesiączkowego z niezbędną ostrożnością i uczyniwszy odpowiednie kroki higieniczne może przychodzić do świątyni, całować ikony, przyjmować antydorion i poświęconą wodę, jak również uczestniczyć w śpiewie”. Mimo takiego teologicznego podsumowania Patriarcha Paweł w stosunku do przyjmowania Eucharystii wypowiada rygorystyczna opinię: „Przystępować do Komunii w tym stanie lub będąc niechrzczoną – ochrzcić się nie może. Lecz będąc w śmiertelnej chorobie – może i przystępować do Eucharystii, i do chrztu” (16).

Wniosek

Podsumowując nasze rozważania można zrobić wniosek, że ani istotnych zasadniczych ani dogmatycznych, ani tez kanonicznych przeszkód na drodze do przystępowania kobiet znajdujących się w czasie miesiączki lub w okresie po urodzeniu dziecka nie ma. Tym bardziej można to powiedzieć o przychodzeniu do cerkwi, całowaniu ikon lub przyjmowaniu antydorionu. Zakazy w tej sferze pochodzą od starotestamentowych tradycji przestrzegania żydowskiego prawa, niemających żadnego związku z chrześcijaństwem. Pierwszy sobór apostolski zdecydował, że : „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone, i od nierządu. Dobrze uczynicie, jeżeli powstrzymacie się od tego” (Dz 15, 28 – 29). Niestety, na restrykcyjne podejście wielu działaczy kościelnych do tej kwestii wpływ miał również brak środków higienicznych, istnienie których dziś pozwala kobietom osobiście decydować o przystępowaniu do Eucharystii w te dni, tak jak, jak radzi wielki święty Grzegorz Dialogos, papież rzymski, odpowiadając na pytanie arcybiskupa Anglii Augustyna (tę radę czynimy pointą naszych małych rozważań). Pytanie Augustyna: „Czy kobieta ciężarna może zostać ochrzczona i po jakim czasie po rozwiązaniu może wejść do świątyni? I po ilu dniach dziecię może przyjąć łaskę chrztu świętego, aby zapobiec ewentualnej śmierci? I po jakim czasie mąż będzie mógł obcować z taką kobietą i czy może ona wchodzić do świątyni i przyjmować Komunię Świętą w czasie miesiączki ? I czy mężczyzna, obcujący z żoną, może wejść do cerkwi lub przyjąć sakrament Komunii Świętej przed tym, zanim się obmyje? Wszystkie te rzeczy powinien znać nieoświecony lud Anglików”.
Święty Grzegorz Wielki odpowiada: „Bracie mój! Nie wątpiłem, że zadasz mi te pytania, dlatego już przygotowałem na nie odpowiedź. Nie wątpię, że po prostu pragniesz, aby ta odpowiedź potwierdziła twe własne przeczucia i myśli. W rzeczy samej, dlaczego kobieta ciężarna nie może zostać chrzczona, jeśli ciąża jej nie jest grzeszną w oczach Boga Wszechmogącego? Przecież gdy nasi praojcowie grzeszyli w Raju, pozbawili się nieśmiertelności, darowanej im przez Boga. Lecz On nie zechciał za ten grzech zniszczyć wszystkich ludzi. Pozbawiwszy mężczyznę nieśmiertelności za jego postępek pozostawił mu męską siłę dla przedłużenia rodu. I tak, dlaczego więc to, co było dane człowiekowi przez samego Boga, powinno przeszkadzać mu w przyjęciu łaski świętego chrztu? Byłoby nadzwyczaj nierozumnie stawiać ten sakrament zacierający wszelką winę w zależności od podobnej przyczyny. Po upływie ilu dni kobieta może wejść do świątyni po tym, gdy urodzi? Ze Starego Testamentu wiadomo ci, że powinna się od tego powstrzymywać w ciągu dni trzydziestu trzech, jeśli rodzi się chłopiec, i sześćdziesięciu sześciu, jeśli urodzi dziewczynkę (Kpł 12, 4 – 5), jednak trzeba to rozumieć inaczej. Przecież jeśli weszłaby do świątyni choćby w godzinę po urodzeniu podziękować Bogu, nie uczyniłaby grzechu. Przecież grzeszne są przyjemności ciała, lecz nie jego męki. Połączenie odbywa się w przyjemności, ale urodzenie dokonuje się w cierpieniu. Dlatego też i powiedziane było pierwszej z matek „w bólu rodzić będziesz”. Jeśli zabronimy kobiecie, która urodziła, wchodzić do świątyni, to tym samym będziemy uważać jej połóg jako karę za grzech. Nic również nie powinno powstrzymywać cię od chrztu kobiety, która urodziła, lub jej dziecka, jeśliby im zagrażała śmierć, nawet, jeśli działoby się to w godzinę jej porodu i jego narodzin. Ponieważ jeśli miłosierdzie świętego sakramentu po równo daje się wszystkim żywym i zdrowym, to tym bardziej powinno się bez chwili zwłoki podarować je tym, którym zagraża śmierć z obawy, że oczekując na chwilę bardziej stosowną dla przygotowania do sakramentu zmartwychwstania możemy w ogóle nie dać ich duszom możliwości powstania z martwych. Nie powinno się zabraniać kobiecie podczas miesiączki wchodzenia do cerkwi, bowiem nie wolno obwiniać jej w tym, co dane jej jest z natury i na co cierpi mimo własnej woli. Przecież wiemy, że kobieta cierpiąca na krwotok podeszła z tyłu do Pana i dotknęła brzegu Jego szat i natychmiast choroba ją opuściła (Mt 9, 20)(17). Dlaczego więc, jeśli wspomniana kobieta mogła dotknąć brzegu Jego szat i zostać uzdrowiona, kobieta w czasie menstruacji nie może wejść do Bożej świątyni?.. Jeśli kobieta, dotykając w swej niemocy odzieży Pana czyniła słusznie w swej gorliwości, dlaczego więc to, co było dozwolone jednej, nie jest możliwe dla wszystkich kobiet, cierpiących z powodu słabości swej natury?
Nie wolno również w takim okresie zabraniać kobiecie przystępować do sakramentu Świętej Eucharystii. Jeśli nie ośmieli się jej przyjąć powodowana ogromnym szacunkiem, zasługuje na pochwałę, lecz przyjmując ją, grzechu nie czyni…I miesiączka u kobiet nie jest grzeszna, gdyż wynika z ich natury. Pozostawcie kobiety ich własnej decyzji i jeśli te w czasie menstruacji nie ośmielą się podchodzić do sakramentu Ciała i Krwi Pańskiej, należy je pochwalić za bogobojność. Jeśli zaś, przywyknąwszy do bogobojnego życia, zapragną przyjąć sakrament, nie należy im w tym, jak wcześniej powiedzieliśmy, przeszkadzać. Jeśli w Starym Testamencie rozpatrywane są zewnętrzne okoliczności, to w Nowym przede wszystkim uwagę zwraca się na to, co wewnątrz, i kary nakłada się z wielką ostrożnością…Jeśli żaden pokarm nie zepsuje tego, czyja dusza nie podlega zepsuciu, dlaczego powinno się uważać za nieczyste to, co u kobiety o czystej duszy pochodzi od jej natury?”(18)

Wszystkie cytaty biblijne pochodzą z: „Biblii Tysiąclecia”, wyd. Pallotinum, Poznań 2005.
Tłumaczenia wypowiedzi Ojców i fragmenty Konstytucji Apostolskich opierają się na powyższym tekście.

Przyp. 4
Niestety, często niesprawiedliwie zostaje mu udzielany status powszechności, co nie odpowiada prawdzie historycznej.
Przyp. 5
Argument nieprzekonywujący, ponieważ dla tej kobiety, jako Żydówki, obowiązkowe były przepisy Starego Testamentu, a pytanie dotyczy rozciągłości tych przepisów na chrześcijan.
Przyp. 6.
Ciekawy kontrast z tłumaczeniem św. Dionizego Aleksandryjskiego.
Przyp. 7.
"Stromata” 3,12; Mg 8,1197.
Przyp. 8.
Cyt. za: Troickij S.W.: Christianskaja filosofija braka; rozdz.. 6: Nieczistota rodowoj żiźni.
Przyp. 9.
Bł. Fieodoryt Kirskij; Tołkowanije na knigu Liewit; pyt. 4.
Przyp. 10.
O czym świadczy, np. św. Grzegorz Teolog w mowie pożegnalnej na cześć swej siostry.
Przyp. 11.
Bł. Fieodorit Kirskij; Tołkowanije na Knigu Liewit, pyt. 12.
Przyp. 12.
Priep. Jefriem Sirin; Tołkowanije na Czietwierojewangielije; Tworienija, t. 8; TSŁ 1995, ss. 100 – 118.
Przyp. 13.
Cyt. za: Troickij S.W. Christianskaja fiłosofija braka; rozd. 6: Nieczistota rodowoj żyźni.
Przyp. 14.
Posobije po prakticzeskomu rukowodstwu. O zakonodatielstwie cerkownom. O wienczaniji, pkt 21.
Przyp. 15.
Diakon Andriej Kurajew: „Żeńszczina w Cerkwi”.
Przyp. 16.
http://www.rocor.de/Vestnik/20022/html/07_pavel.htm. Opierając się na logice artykułu można odnieść wrażenie, że jest to ustąpienie tradycji.
Przyp. 17.
Jak widzimy, papież Grzegorz również objaśnia opowieść o krwawiącej kobiecie jako wyższość Nowego Testamentu nad Starym.
Przyp. 18.
Cyt. za: Beda Dostopocztiennyj: „Cerkownaja istorija naroda anglow” 2001, ss. 33 – 36.

tłum. ks. Mariusz Synak
Tekst za: http://kiev-orthodox.org/site/churchlife/1319/