metr. Antoni (Bloom)

Słowo na Wielki Poniedziałek

W poniedziałek Wielkiego Tygodnia w ewangelicznych czytaniach kreśli się przed nami obraz Sądu i obraz tego, na czym polega Sąd Boży. Sąd czeka każdego człowieka, nie tylko wierzącego, ale i niewierzącego; są chwile w życiu, gdy nagle stajemy twarzą w twarz ze skutkami własnych słów czy własnych czynów, i widzimy, do czego doprowadziło puste słowo, lekkomyślny uczynek, jakie straszne przyniosły konsekwencje.

Są chwile, przed którymi nikt nie ucieknie – to godzina śmierci; w tym czasie każdy człowiek – czy był wierzący, czy też był bezbożnikiem przez całe swoje życie – ogląda się wstecz na lata, które przeżył, i stawi pytanie: Po co żyłem? Czy nie na próżno przeżyłem tak długie życie? Zgromadziłem majątek, zdobyłem jakąś wiedzę naukową, osiągnąłem wysoki status społeczny, czy też, jak to się mówi, sumiennie pracowałem – i nagle okazuje się, że wszystko to jest skalane pychą, wynoszeniem się ponad innych, chełpliwością, pragnieniem zrobienia kariery, i przy tym z gotowością osiągnięcia swego celu kosztem innego człowieka i kosztem własnego sumienia. I kiedy człowieka już nic więcej nie czeka prócz nadchodzącej śmierci, wtedy wszystko wraca na swoje miejsce, wtedy człowiek zadaje sobie pytanie: Czy warto było czynić podłości, czy warto było żyć obłudnie, czy warto było być chytrym, zdradzać, wić się jak wąż, być niegodnym samego siebie? Czy warto było ukrywać swą niegodziwość przed żoną, matką, przyjaciółmi, aby widzieli oni tylko sukces – gdy teraz wszystko to zbliża się ku końcowi? 

Temat Sądu powinien stanąć przed każdym człowiekiem. Człowiek sumienny, człowiek uczciwy powinien zadawać sobie to pytanie co dzień i nigdy nie dopuszczać do tego, aby dzień minął bez tych pytań, starać się, aby u schyłku dnia odbył się sąd, abyśmy zbadali ten dzień i (jeśli odpowiedź nas osądza) aby zostało naprawione, czy też przynajmniej nie zostało powtórzone to, z powodu czego nasze sumienie mówi nam: Nie masz racji! Amen.


31 marca 1980 r.



Tłum. ks. Mariusz Synak
Oprac. red. Katarzyna Tynkiewicz
Fot. my.mail.ru