Irena Makal
Służba kobiety w Cerkwi
Spis treści:
1. Wstęp
2. Stosunek wzajemny mężczyzny i kobiety w opisach biblijnych
3. Bogurodzica - ideał charyzmatycznej służby wiernych
4. Teologiczny problem kapłaństwa i służby kobiety w Cerkwi w podejściu protestantów, katolików i prawosławnych
5. Cerkiewna służba kobiet w przekroju tradycji i historii Cerkwi
6. Udział kobiet w życiu Cerkwi obecnie i oczekiwania na przyszłość
Wstęp
Temat zadanego mi referatu jest niezwykle aktualny w kontekście podnoszących się na Zachodzie głosów kół feministycznych i zradykalizowanych chrześcijan nawołujących do dopuszczenia kobiet do funkcji kapłańskich w Kościele. Ulegając naciskom wiernych większość Kościołów protestanckich oraz Kościół anglikański zezwoliły kobietom na sprawowanie funkcji kapłańskich w całej pełni, ze sprawowaniem Eucharystii włącznie. Jakkolwiek w oczach prawosławnych takie fakty oznaczają wpadnięcie w jeszcze większą herezję i pogłębienie się podziału pomiędzy chrześcijaństwem, to tak tragiczny upadek tradycji chrześcijańskiej w wymienionych Kościołach powinien nas skłonić do głębokiej refleksji i poszukiwania odpowiedzi na pytanie: Jakie są specyficzne funkcje kobiety w życiu i służbie Cerkwi?
Postaram się odpowiedzieć na to pytanie w dalszej części mojego referatu przytaczając argumenty z Pisma Świętego, teologii i tradycji Cerkwi oraz przykłady z życia codziennego.
Stosunek wzajemny mężczyzny i kobiety w opisach biblijnych
Trudno mi jest ze względu na niedostateczną wiedzę dokonywać głębokiej i szczegółowej egzegezy tekstów biblijnych dających wskazówki na określenie wzajemnej zależności kobiety i mężczyzny. Na kilka fragmentów chciałabym jednak zwrócić uwagę:
a). Ewa stworzona była jako partner (pomocnik) Adama, jako kość z jego kości i ciało z jego ciała (Rdz 2,23), ale ten delikatny i trudny do określenia związek pierwszych ludzi zostaje zaburzony wskutek grzechu. Pojawia się żądza, pociąg ku sobie oraz cierpienie (Rdz 3,16). O mężczyźnie mówi się jako o panującym nad kobietą.
O ile powołaniem mężczyzny staje się ciężka praca i zdobywanie pożywienia, to kobieta staje się matką, rodzi w bólach dzieci i staje się opiekunką domowego ogniska. Zakon mojżeszowy nakazywał kobiecie absolutne posłuszeństwo w stosunku do męża (Rdz 8,16), ale mąż także nie był zwolniony z tego obowiązku - "we wszystkim co ci powie Sarah słuchaj jej głosu" - mówi Bóg do Abrahama (Rdz 21,12).
b). Ideał starotestamentowej kobiety wychwalony jest przez Salomona (Prz 31,10-31), jako troskliwej żony, matki i gospodyni.
c). W historii zbawienia opisywanej w Starym Testamencie oprócz postaci mężczyzn: proroków, wodzów, kapłanów, sędziów i królów, pojawiają się postacie kobiet prorokiń, np. Miriam wychwalająca Pana po przejściu Izraelitów przez Morze Czerwone (Wj 15,20-21), Debora jednocząca Izrael w epoce Sędziów. Zatem czynniki biologiczne nie mają wpływu na charyzmat danej osoby. W codziennej modlitwie Żyd powtarzał: Błogosławiony jesteś Ty, Adonai Elohim, Królu Świata, gdyż nie uczyniłeś mnie kobietą. Kobieta natomiast modliła się słowami: Błogosławiony jesteś Ty, gdyż uczyniłeś mnie według Twojej woli. Te pozornie humorystyczne słowa oznaczały po prostu wiarę w to, że pewnego dnia męski potomek Izraela objawi się jako oczekiwany Mesjasz. Ze strony kobiety powyższe słowa oznaczają oczekiwanie i nadzieję stania się wybraną przez Boga matką Mesjasza.
Mimo pewnej dyskryminacji kobiety w codziennym życiu narodu wybranego, świadomość religijna Żydów oddawała kobiecie równorzędne miejsce w dziele zbawienia. Ukoronowaniem tej roli staje się Przenajświętsza Bogarodzica Przeczysta Maria Panna. Jej oddanie Bogu, żarliwa modlitwa i niesłychana skromność czynią ją niedościgłym wzorem służby człowieka Bogu. O Niej wspomnę w dalszej części referatu.
d). W Nowym Testamencie wokół Jezusa przewijają się często postacie kobiet. Chrystusowi służyła teściowa ap. Piotra (Mk 1,31).
Za Nim podążały w czasie głoszenia Ewangelii Maria Magdalena, Maria matka Jakuba Mniejszego, Joanna - żona Chuzy, Salome, Zuzanna i wiele innych służących Mu swoim majątkiem (Mt 27,55; Mk 15,40-41; Łk 8,2-3).
Kobiety były obecne przy Jego śmierci, gdy rozbiegli się Jego uczniowie (Mk 15,47; Mt 27,61; Łk 23,55-56) i one też jako pierwsze, wcześniej od Apostołów dostąpiły łaski usłyszeć nowinę o Jego Zmartwychwstaniu i głosiły ją wśród apostołów.
e). O udziale kobiet w dziele ewangelizacji i życiu młodej Cerkwi wspominają Dzieje i Listy apostolskie. Członkowie pierwszej gminy chrześcijańskiej w Jerozolimie spotykają się w domu matki Jana, którego nazywano Markiem - Marii (Dz 12,12). W Filippach kołyską chrześcijaństwa był dom Lidii (Dz 16,14-15), a głównymi pomocnicami ap. Pawła - Ewodia i Syntycha (Flp 4,2). W Kolosach swój dom oferuje Pawłowi Nimfa, a w Atenach Damaris (Dz 17,34). W Koryncie działają aktywnie Chloe oraz żona Akwilii Pryscylla. W Italii wspomina ap. Paweł o Tebe. Listy apostolskie wspominają też o Mariam, Trifenie, Persydii, siostrach Nerei i Julii jako głosicielkach Ewangelii. Ta służba głosicielek Ewangelii i naśladowczyń Chrystusa nie była w żadnym stopniu zinstytucjonalizowana, była to dobrowolna służba prywatnych osób, powołanych do niej łaską Ducha Świętego. Można przypuszczać, że w niektórych zgromadzeniach kobiety wygłaszały publiczne kazania (1 Kor 11,5) występując ze słowami prorockimi i modlitwą. Późniejszy kategoryczny zakaz wiąże się chyba z nadmiernym upowszechnieniem się zwyczaju.
f). W epoce prześladowań widzimy obok mężczyzn także kobiety oddające w sposób męczeński życie za wiarę. Wspomnieć można Domicjanę i Agnieszkę w Rzymie, Agafonikę w Pergamonie, św. Barbarę. Imiona męczennic Wiary, Nadziei i Miłości stały się określeniami chrześcijańskich cnót, a imię ich matki - Zofii - najwyższym przejawem chrześcijańskiego ducha. Przedstawicielki kobiet swą żarliwością w głoszeniu Ewangelii zyskują określenie "równych apostołom" - św. Maria Magdalena, św. Tekla, cesarzowa Helena, św. Nina.
Bogurodzica - ideał charyzmatycznej służby wiernych
Słowa ap. Pawła: "nie ma ani mężczyzny ani kobiety, lecz wszyscy jedno w Chrystusie Panu" (Ga 3,28) odnoszą się do daru królewskiego i powszechnego kapłaństwa całego ludu Bożego, daru, który otrzymuje każdy wierny w sakramencie bierzmowania (miropomazania). Kobiety na równi z mężczyznami są stworzone na obraz Boży, na równi z mężczyznami rodzą się na nowo w sakramencie św. Chrztu i otrzymują łaskę Świętego Ducha w sakramencie namaszczenia św. Krzyżmem (Mirem). Cały lud Boży jest kapłaństwem dlatego, że każda jednostka posiada moc tworzenia, zmieniania i kształtowania świata, nadając każdej rzeczy określony sens duchowy. Każdy wierny staje się kapłanem, gdyż posiada dar dziękczynienia i wychwalania Boga, a także składania ofiary z ciała i duszy, jako "żywej ofiary" Przenajświętszej Trójcy (Rz 12,1).
Liturgiczne słowa będące swego rodzaju kulminacją kanonu eucharystycznego (Twoja ot Twoich Tiebie prinosiaszcze ot wsiech i za wsia - "To, co Twoje, od Twoich, Tobie przynosimy, za wszystkich i za wszystko") oddają pełen sens powszechnego kapłaństwa wiernych. Osobą, która najdoskonalej wyraża to królewskie i powszechne kapłaństwo jest nie mężczyzna, lecz kobieta - Przenajświętsza Bogurodzica. Ten kapłański akt samoofiarowania Przenajświętsza Maria Panna wyraża najpełniej całym swoim życiem i uwidacznia nam najdoskonalej w momencie Zwiastowania. Bóg w swej miłości posłał Swego Syna, by stał się człowiekiem, podczas gdy ludzkość ofiarowała Przenajświętszą Bogurodzicę, Pannę Marię, by była najczystszym i najdoskonalszym naczyniem, w którym spotykają się człowieczeństwo i boskość w osobie Chrystusa Bogoczłowieka.
Patrząc na ikonę Bogarodzicy i przeżywając z Nią moment Zwiastowania, kobieta najpełniej odczuwa to powołanie i służbę stania się "ołtarzem Boga Najwyższego". Mówiąc o osobie Matki Bożej chciałabym przytoczyć opinię ojca Jana Meyendorfa, który mówi, że protestanckie odrzucenie kultu Matki Bożej ma związek z powstaniem rzeczywiście męskiego w swym charakterze, protestanckiego nabożeństwa, pozbawionego uczucia i poezji oraz intuicyjnego pojmowania sakramentu. Fakt ten wyjaśnia w pewnym stopniu przyczynę narodzenia się wśród protestantów kapłaństwa kobiet.
Teologiczny problem kapłaństwa i służby kobiety w Cerkwi w podejściu protestantów, katolików i prawosławnych
Prawosławne rozumienie służby kapłanów (swiaszczennikow) w Cerkwi opiera się na ikonograficznym naśladownictwie kapłaństwa Chrystusa. Swiaszczennik podczas Św. Liturgii w sakramencie eucharystii uobecnia całemu zgromadzeniu Chrystusa. To fakt, że Chrystus przyszedł na ziemię jako mężczyzna powoduje, że do tej służby kapłańskiej powołani są jedynie mężczyźni. Przekonanie co do takiego stanowiska prawosławni opierają na Św. Tradycji Cerkwi. Przy czym opieranie się na Św. Tradycji, to nie werbalne traktowanie Kanonów apostolskich, lecz raczej przekonanie, że Św. Cerkiew od momentu powstania do chwili obecnej, w każdym momencie w sposób doskonały prowadziła i prowadzi swoich członków do zbawienia. Ciągłość i aktualność Św. Tradycji polega na tym, że wszelkie zachodzące zmiany w sferze liturgii czy obrzędów są jednie nową formą wyrażenia odwiecznej prawdy, która istnieje w Cerkwi od jej zarania, i której istota jest niezmienna. Taki jest pogląd Cerkwi prawosławnej odnośnie kapłaństwa. W żadnym momencie historycznym nie był podnoszony w naszej Cerkwi problem kapłaństwa kobiet, gdyż byłoby to w sprzeczności z nauką Cerkwi i jej dogmatami. Kapłani mogą być żonaci lub samotni, mogą być mnichami, ale zawsze to byli i będą mężczyźni. Dlaczego więc w innych Kościołach istnieje ten problem?
Otóż argumenty przytaczane przez zwolenników kapłaństwa kobiet mają charakter bardzo poważny, gdyż za swą podstawę przyjmują naukę o Bogu, a w szczególności dogmat o Św. Trójcy. Przy czym czynią tak oprócz protestantów i "postępowi" katolicy. Ich pogląd jest następujący: Jedyny, prawdziwy, i żywy Bóg jest Duchem nie posiadającym płci, a przejawiającym się w trzech postaciach - Osobach zwanych tradycyjnie: Ojcem, Synem i Św. Duchem. Te trzy formy boskości (nie mają nic wspólnego z samą Istotą i Naturą Boską, ale niezależnie od tego) reprezentują rzeczywistą różnorodność przejawiania się Boskiej Istoty i Jej działania. Ludzie, zarówno mężczyźni jak i kobiety, stworzeni są na obraz i podobieństwo Boże. Natura ludzka jest reprezentowana przez dwie formy (kobietę i mężczyznę). Fakt ten potwierdza i ilustruje podobną różnorodność istoty i działania, o której wcześniej była mowa w przypadku Istoty Boskiej. Zatem, jeżeli chrześcijańskie kapłaństwo jest powołaniem każdego do czynienia "Bożej" misji i w pewnym stopniu do obrazowania Bożej obecności w Kościele i społeczeństwie, to z tego wynika, że kapłanami muszą być zarówno mężczyźni jak i kobiety po to, by ta służba była pełna i efektywna. Kontrargument, że Chrystus był mężczyzną nie przemawia tu wcale, gdyż uważa się, że w swej ludzkiej naturze był On właśnie pełnym Człowiekiem, a nie jedynie mężczyzną. I właśnie po to, by wyrazić w pełni tę ludzką Naturę Chrystusa, kapłanami powinni być i mężczyźni i kobiety.
Taki pogląd z prawosławnego punktu widzenia jest nie do przyjęcia, a wręcz jest oczywistą herezją. Zupełnie inna jest wizja Boskiej Istoty, mimo że pozornie sformułowania dogmatyczne wydają się takie same. Otóż zgodnie z prawosławną teologią Bóg nie jest "Jednym Bogiem w Trzech osobach" lub też "trzema Osobami w jednej Istocie Boskiej" w takim rozumieniu, że jeden i ten sam Bóg jest Ojcem, Synem i Św. Duchem. Zgodnie z nicejskim wyznaniem wiary, Cerkiew prawosławna wyznaje "Jedynego Boga Ojca Wszechmogącego, Stwórcę nieba i ziemi..." oraz "Jezusa Chrystusa Syna Jednorodzonego", Którego rodzi odwiecznie Bóg Ojciec, jak "Światło od Światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego", "i Ducha Świętego...", "Który jest posłany (pochodzi) od Ojca" i spoczywający w Jego Synu, dającego życie i przebywającego w Cerkwi.
Mimo doskonałej równości i jednoistotności wszystkich Osób Św. Trójcy zachodzi między Nimi różnica w funkcjach. Bóg Ojciec jest źródłem dla Swego Syna i Św. Ducha. Poprzez Syna i Św. Ducha Bóg objawił się światu w całej pełni jako Ojciec, a więc w rodzaju męskim.
Wieczny Ojciec Jednorodzonego Syna stał się poprzez Syna i Św. Ducha Ojcem wszystkich ludzi stworzonych na swe podobieństwo i obraz. Pomimo faktu, że w Jego uczynkach jest bardziej "macierzyński" niż najdoskonalsza ludzka matka, jest on Ojcem a nie Matką. Jego Jednorodzony Syn (a nie Córka) jest Oblubieńcem Cerkwi, którą zaślubia w wiecznym związku. Dlatego też, jak pisze ks. Hopko z USA, normą w prawosławiu, co też widzimy we wczesnym chrześcijaństwie, jest fakt, że kapłanem jest mężczyzna żonaty, mąż swej żony i ojciec swoich dzieci. Fakt nazywania kapłana słowem "ojciec" (batiuszka) wynika właśnie stąd, że poprzez reprezentowanie w sposób sakramentalny osoby Jezusa, kapłan ilustruje i odnawia w społeczności "ojcostwo" Boga Ojca, jak to czynią podobnie wszyscy ojcowie w swoich rodzinach.
Kościół rzymskokatolicki argumentując swój sprzeciw co do kapłaństwa kobiet podkreśla głównie konieczność naturalnego podobieństwa między Chrystusem a kapłanem (tj. kapłan musi być mężczyzną, gdyż Chrystus był mężczyzną), gdy tymczasem prawosławni główny sens kapłaństwa mężczyzn widzą w fakcie naturalnych kompetencji mężczyzn, różniących ich od kobiet.
Cerkiewna służba kobiet w przekroju tradycji i historii Cerkwi
a). Służba wdów
Istotą liturgicznych spotkań pierwszych chrześcijan była Eucharystia. Spotkaniom tym rzecz jasna przewodzili apostołowie lub delegowani przez nich uczniowie. Uczestniczyli w nich na równych prawach zarówno kobiety jak i mężczyźni. Stopniowo jednak życie codzienne i liturgiczne pierwszych chrześcijan ulega większej organizacji. Pojawia się m.in. grupa diakonów. Pierwsze sygnały o zorganizowanej formie służby kobiet w Cerkwi pochodzą z listów pasterskich ap. Pawła z ok. 65 r. n.e. Apostoł pisze o tzw. służbie wdów. Jej charakterystyczną cechą jest dobroczynny charakter. Dobroczynność cerkiewna osiągnęła w tym okresie swoje apogeum, gdyż niezmiernie głębokie i żywe odczucie religijne powodowało zacieranie się granic między "moim" i "twoim", i biedne społeczności postanawiały wspólnie pościć, by mieć możliwość nakarmienia tych rzeczywiście najbiedniejszych. Głównie troszczono się o wdowy i sieroty. Wdowy m.in. dlatego pozostawały na utrzymaniu Cerkwi, gdyż chrześcijaństwo tego okresu sprzeciwiało się powtórnemu zamążpójściu. W powtórnym ślubie Cerkiew widziała pewne wyrzeczenie się miłości w stosunku do pierwszego męża i pozwalała na powtórny ślub jedynie by zapobiec zgorszeniu, i tylko tym osobom, których życie duchowe nie było dostatecznie głębokie i było zdominowane przez żar namiętności. W ten sposób wdowy stały się pierwszymi kobietami sprawującymi służbę w Cerkwi i dały tej służbie nazwę "służby wdów". Społeczność stawiała wobec takich wdów wysokie moralne wymagania. Kandydatki powinny być uczciwe, nie złorzeczące, trzeźwe i wierne we wszystkim (1 Tm 3,11), znane z dobrych uczynków, w szczególności z umiejętności wychowania dzieci i pomocy biednym (1 Tm 5,10). Do takiej służby dopuszczone były kobiety powyżej 60-tego roku życia, chociaż panny wstępujące dobrowolnie do tej służby mogły być o wiele młodsze. Do obowiązku służby wdów należała opieka nad dziećmi - sierotami, odwiedzanie i podtrzymywanie na duchu uwięzionych, ogólnie pomoc wszystkim potrzebującym. Wielką zasługą wdów było głoszenie Ewangelii. Na Wschodzie nie wolno było postronnym mężczyznom przebywać w żeńskiej części domu, stąd też właśnie na wdowach spoczął obowiązek nauczania kobiet i dzieci przygotowujących się do przyjęcia chrztu. Czyniły to one nie tylko w swoim domu. Historycy chrześcijaństwa wskazują nawet, że wdowy miały swoje specjalne miejsca nauczania w katakumbach. Oprócz nauczania przygotowujących się do chrztu, ich zadaniem była pomoc przy samym chrzcie.
Zasadniczym jednak obowiązkiem wdów była żarliwa, osobista modlitwa "dzień i noc" (1 Tm 5,5). Przeto wdowy porównywano do stołów ofiarnych, z których nieustannie wznosi się płomień modlitwy.
b). Służba diakonis
Około połowy III w. w służbie wdów zachodzi poważna zmiana. Otóż dotychczas jednorodna grupa wdów dzieli się na dwie, zajmujące się działalnością o różnym charakterze. Z olbrzymiej większości członkiń zajmujących się bardziej lub mniej zorganizowaną dobroczynnością na rzecz pozostałych wiernych wyłania się grupa kobiet zajmujących się wyłącznie służbą liturgiczną. Przy czym na Zachodzie grupa ta prawie nie istnieje, gdyż służba liturgiczna zdominowana jest przez mężczyzn. Za to na Wschodzie właśnie kobiety przejmują dużą część pomocy w czasie nabożeństwa. Początkowo nazywa się je służącymi wdowami, a następnie diakonisami od słowa "diakonos" - pomocnik, służący. Ten rodzaj służby zdobył sobie wkrótce wielką popularność i posiada już ponad tysiącletnią tradycję w dziejach Cerkwi. O diakonisach mówią i kanony Soborów powszechnych i dekrety bizantyjskich cesarzy.
Charakterystyczną cechą służby diakonis był fakt, że większość z nich stanowiły panny - dziewice, przy czym dolną granicę wieku ustalono na 40 lat. Często spotykało się i młodsze diakonise. Wysokie morale, a głównie obietnica dziewictwa były warunkiem wstąpienia do służby. Diakonisami mogły też zostać kobiety zamężne, ale warunkiem koniecznym było rozstanie się z mężem. Złamanie obietnicy było zagrożone w dekrecie cesarskim karą śmierci. W czasie późniejszym karę złagodzono (groziło ucięcie nosa).
Jeszcze jedną cechą charakterystyczną służby diakonis stają się wymagania odnośnie wysokiego poziomu wykształcenia teologicznego kandydatek. Już I Sobór powszechny wymaga poddania kandydatek na diakonise surowemu egzaminowi. Mówiło się, że diakonise tak muszą być przygotowane, by były w stanie objaśnić prostymi i rzeczowymi słowami sens odpowiedzi na pytania zadawane kobietom, które przyjmowały chrzest. Wiele diakonis posiadało wykształcenie teologiczne daleko przekraczające postawione wymagania. Np. św. Grzegorz z Nyssy nazywa swą siostrę diakonisę Makrynę (która była siostrą Bazylego Wielkiego) swą nauczycielką i opisując w swych pismach rozmowę z nią o duszy i nieśmiertelności, naocznie pokazuje jej bogatą wiedzę filozoficzną i teologiczną. Św. Bazyli Wielki korespondował z diakonisami (córkami męczennika Terencjusza) na temat problemów teologicznych dotyczących nauki o Św. Trójcy. Również św. Jan Chryzostom wychwala mądrość i wiedzę diakonis z Konstantynopola. Diakonise Dominika i Maura zakładają pierwsze szkoły dla chrześcijanek.
Zewnętrzną różnicą między diakonisami a wdowami był fakt udzielania diakonisom specjalnych święceń. Znane są dwa rytuały takich święceń. Pierwszy - wcześniejszy, ograniczał się do położenia rąk przez biskupa i odczytania jednej krótkiej modlitwy, w której wspominało się świątobliwe niewiasty Starego Testamenty i Przenajświętszą Bogurodzicę, jako ideał służby diakonis.
Drugi, późniejszy rytuał, wprowadzony ok. IX w. był bardziej złożony. Kandydatkę przyprowadzano do ołtarza przed biskupa w czasie liturgii, w momencie, w którym następuje ceremonia wyświęcenia diakonów. Biskup po słowach Bożestwiennaja błahodat' (Boska łaska...) trzykrotnie błogosławił głowę nowopoświęconej i trzymając rękę na jej głowie czytał dwie modlitwy. Następnie wkładał na jej szyję diakoński orarion umieszczając go pod maforionem (przykrycie głowy podobne do kukoła wielikoschimnika - rozpowszechnione wśród mnichów - u diakonis był on koloru białego) dwoma końcami do przodu, nie tak jak dla diakona, ale tak, jak to czynili laicy w starożytności w czasie modlitwy.
Po komunii diakonisy w ołtarzu biskup wręczał jej kielich, który ona stawiała na ołtarzu (wg. S. Troicki, "Żenskoje cerkownosłużenije")
Diakonise podlegały hierarchicznie bezpośrednio biskupowi, którego decyzje przekazywały i wprowadzały w życie pośród społeczności kobiet, gdyż kanony apostolskie uważały za rzecz gorszącą bezpośrednie kontaktowanie się biskupa z kobietami.
Grupa diakonis była więc pewną elitarną grupą kobiet w Cerkwi. Należy przy tym dodać, że wiele diakonis pochodziło z najwyższych sfer arystokracji (np. św. Radegunda, zm. 587, królowa Francji, żona Lotara I).
Z pośród diakonis pochodzi wiele świętych kanonizowanych przez Cerkiew. Oto kilka imion: św. św. Tatiana, Nonna, Makryna, Olimpiada, Teosewia (żona św. Grzegorza z Nyssy), Teoduła, Platonida, Marta, Ksenia, Dominika, Zuzanna. Ostatnią z kanonizowanych świętych była diakonisa Irena (zm. 921 r.).
Kanonicznie rzecz biorąc, służba diakonis przetrwała do naszych czasów. Wszelkie kanony św. św. Ojców i Soborów w tej sprawie są do dziś aktualne. Wiele było prób odnowienia służby diakonis, np. w Cerkwi rosyjskiej w 1840 r. metr.(?) Filaret poświęcił w diakonisę Margarytę, przełożoną monasteru Spaso-Bohorodicznago. Inicjatywę taką podjęła także ihumenia monasteru w Leśnej, Katarzyna i popierał ją w tym biskup chełmski Eulogiusz (1906 r.). W Cerkwi konstantynopolitańskiej wspomina się o przypadku wyświęcenia w latach międzywojennych diakonisy przez św. Nektariusza - biskupa z wyspy Egina oraz o podobnym przypadku po wojnie w Cerkwi greckiej (wyświęcał arcybiskup Aten Chryzostom).
Udział kobiet w życiu Cerkwi obecnie i oczekiwania na przyszłość
Przedstawiony rys historyczny zinstytucjonalizowanej służby kobiet w Cerkwi pokazuje, jak wielkie znaczenie pokładała Cerkiew w służbie kobiet. Pomimo, że w dzisiejszych czasach nie ma już ani służby wdów, ani diakonis, ani mirofor (mironosic) (specyficzna funkcja kobiet w Cerkwi jerozolimskiej - występowała jeszcze w XII w.), to jest rzeczą oczywistą, że to właśnie kobiety stanowią przytłaczającą większość aktywnych wiernych w Cerkwi. Istniejące gdzieniegdzie bractwa skupiają głównie kobiety, nawet grupy młodzieży są zdominowane przez młode dziewczęta. Kobiety w naszych parafiach dbają o czystość i porządek w świątyni, o szaty liturgiczne. To właśnie kobiety stanowią większość cerkiewnych chórów. Wiele kobiet pełni funkcje w radach parafialnych, jest psalmistami i dyrygentami parafialnymi.
Wymienione wyżej przykłady dają już pewien zewnętrzny obraz udziału kobiet w życiu Cerkwi. Na zakończenie chciałabym wspomnieć o dwóch aspektach służby kobiet w naszej Cerkwi.
Pierwszym aspektem problemu uczestnictwa kobiet w życiu Cerkwi jest istnienie i rola żon duchownych, tj. "matuszek". Poprzez cerkiewną służbę swego męża matuszka też przejmuje swego rodzaju służbę. O ile służba duchownego ma swe główne miejsce przy ołtarzu, to matuszka utożsamia się z wiernymi zgromadzonymi w cerkwi. Matuszka jako przebywająca częściej wśród ludzi staje się zwykle powiernicą ich kłopotów, zmartwień i problemów. Oczywiście bywają i przypadki negatywne, gdy matuszka wykorzystuje swój wpływ dla działań destrukcyjnych, rozbijających jedność i harmonię parafii.
Drugi aspekt dotyczy katechizacji i wychowania dzieci w duchu prawosławnym. To głównie matki uczą dzieci składać palce i żegnać się, mówić pierwsze modlitwy. To matki odpowiadają na pytania dziecka - Kim jest Bóg?, Dlaczego należy chodzić do cerkwi? Matki podnoszą dzieci do Św. Priczastia (Komunii), pilnują by chodziły na religię - przekazują im swoją wiarę.
Jeśli wziąć pod uwagę słowa, że "strażnikiem wiary w Prawosławiu jest wierzący lud", to na pewno tę wytrwałość i twardość stania na straży Prawosławia zawdzięczamy w dużej części naszym prawosławnym kobietom - Matkom, Babciom, Siostrom...
Biskup Kallistos (Ware) z Wielkiej Brytanii wspominając o ważności roli kobiet w Cerkwi współcześnie podaje jako ilustrację opis paschalnej procesji w Związku Radzieckim, zaczerpnięty z Sołżenicyna: wszyscy uczestnicy procesji bali się, swiaszczennik z diakonem chcieli jak najszybciej zakończyć procesję, wokół rozlegały się krzyki i warkot motocykli celowo zagłuszające śpiew, mężczyźni niosący chorągwie opuszczali nisko głowy, by nikt nie zobaczył ich twarzy. A tuż za mężczyznami, przed swiaszczennikom szło dwanaście kobiet ubranych w biel i trzymających świece. Szły z taką powagą i godnością, że wydawałoby się, że to dla nich jest to święto, że wszyscy stojący opodal przyszli tutaj dla nich. Ten spokój ich twarzy i uroczystość postawy objawiały ich niezachwianą wiarę, pewność i radość Zmartwychwstania.
Autorka tego tekstu, matuszka Irena Makal (+3.01.2009 r.) była przez wiele lat, przez całe swoje dorosłe życie, matką dla parafian w Wojnowie, Supraślu i Wasilkowie. Nie mając formalnego teologicznego wykształcenia umiała jednak przekazać swoim dzieciom, wnukom oraz dwóm pokoleniom uczniów dar i radość wiary.
Maszynopis poniższego artykułu został odnaleziony kilka dni po Jej śmierci. Został on napisany i wygłoszony na jednej z pierwszych konferencji diecezji białostocko-gdańskiej za czasów bp. Sawy (Hrycuniaka). Mam nadzieję, że pomoże on kobietom zrozumieć i zająć to szczególne miejsce, które mają w Cerkwi, a mężczyznom uświadomi, jak ważna jest ewangeliczna posługa piękniejszej płci.
Piotr Makal