Prezentujemy fragmenty wywiadu udzielonego Marii Senczykowej (portal www.pravmir.ru) przez bp. trockiego Pankracego (Rosyjska Cerkiew Prawosławna; namiestnika monasteru pw. Przemienienia Pańskiego na Wałaamie)1. Rozmowa dotyczy praktycznego przygotowania do przyjęcia sakramentu Eucharystii.
Władyko, dzisiaj można spotkać różne punkty widzenia dotyczące spowiedzi: czy powinna być częsta czy rzadka, regularna czy tylko w przypadku ciężkich grzechów... Jakie podejście, z Waszego punktu widzenia, jest najbardziej odpowiednie?
Myślę, że obecnie nastąpił taki okres w życiu naszej Cerkwi, gdy te kwestie te są weryfikowane przez samo życie. Praktyka, która powstała pół wieku temu lub ta z epoki synodalnej2 jest już rzadko stosowana – dziś z reguły ludzie częściej przyjmują Eucharystię. Samo życie mocno się zmieniło. Poprzedni sposób traktowania tych kwestii i wcześniejsze ustalenia nie mogą już być wystarczające, dlatego są wypracowywane nowe – między innymi poprzez takie dyskusje3. Bardzo dobrze, że mają miejsce debaty, że ludzie uświadamiają sobie pewne rzeczy, myślą, rozmawiają. Przypuszczam, że ostatecznie te kwestie zostaną rozwiązane i mam nadzieję, że nie zostaną zamknięte w formie jakichś obowiązkowych zasad. Nie czas dziś na to, by funkcjonował jeden schemat: przyjmować Eucharystię lub spowiadać się ileś razy co ileś dni. Tym bardziej, że ścisłych kanonów w tej kwestii nie ma – są różne praktyki, obyczaje. Powinno istnieć przyzwolenie na pewną swobodę w tej niezwykle istotnej sprawie. Każdy człowiek z pomocą ojca duchowego decyduje sam. Sprawą parafianina jest znalezienie takiego spowiednika, który jest mu potrzebny, który może mu pomóc.
Czy każda Eucharystia powinna być poprzedzana spowiedzią? Czy można przystępować do Eucharystii bez spowiedzi, jeżeli spowiedź miała miejsce kilka dni wcześniej?
Według mnie, gdy człowiek nie czuje jakiś ciężkich grzechów, które zmuszają go do pełnej spowiedzi, to nie musi obowiązkowo przed każdą Eucharystią się spowiadać. Sakrament Spowiedzi to ważny, samodzielny sakrament, „drugi chrzest”, i niedopuszczalne jest, aby zredukować go do jakiegoś koniecznego dodatku do Eucharystii. Przecież spowiedź często staje się formalną, ponieważ człowiek przywyka do myśli: spowiedź to to, co wypowiem przed kapłanem, pokajanie jest tym co mu opowiem. To, w najlepszym przypadku, można nazwać wyjawieniem myśli. Dość często jest to rozmowa. Nie ma gorącego, głębokiego pokajania przed Bogiem i być może człowiek nie zwraca na to uwagi. Należy zrozumieć, że pokajanie ma miejsce nie tylko podczas spowiedzi. Pokajanie to stan duszy, to postanowienie zerwania z grzechem i zmiany swojego życia. Może się pojawić w dowolnym momencie życia. Często ludzie pytają: co robić, jeżeli w domu kajałem się, płakałem, a przyszedłem wyspowiadać się i w moim sercu nie ma niczego – czy wyspowiadałem się automatycznie, bez uczuć? To nic strasznego. Chwała Bogu, że pokajałeś się w domu – Bóg to przyjmie. Jeżeli tak rozumiemy pokajanie to staje się jasne, że przed każdą Eucharystią nie ma obowiązku, aby spowiadać się przed kapłanem. Nic strasznego się nie stanie, gdy będziemy przystępować trzy-cztery razy w miesiącu do Eucharystii, a tylko dwa razy będziemy się spowiadać.
Czy nasza tradycyjna praktyka spowiedzi, jako wyznanie myśli, jest przydatna?
Myślę, że odkrywanie myśli nie jest korzystne dla wiernych. Spowiedź wiernego i mnisze wyznanie myśli to są różne zagadnienia. W ideale mnich powinien swojemu ojcu duchownemu odkryć wszystkie poruszenia swojej duszy i na wszystko brać błogosławieństwo. Dla wiernego jest to niemożliwe, a wręcz szkodliwe. Dziwne jest to, że mężatki radzą się duchownych tego, o co powinny pytać swoich mężów: gdzie jechać na wakacje, czy kupować tę czy inną odzież, czy poczynać jeszcze dzieci...Pewne ważne wydarzenia można uświęcać błogosławieństwem kapłana, ale ono nie powinno być decydujące i rozstrzygające. Wierni sami powinni rozstrzygać kwestie związane ze swoim życiem. Jestem przeciwny temu, aby monasterskie starczestwo [kierownictwo duchowe, starcostwo – pol.] rozciągało się na wiernych – to otwiera drogę do takich złych zjawisk, jak młodostarczestwo lub ściślej rzecz biorąc łżestarczestwo4. Wierny powinien znać podstawy wiary, czytać Ewangelię, żyć zgodnie z nią i w swoim życiu duchowym kierować się radami spowiednika. [...]
W jaki sposób władyka radzi przygotowywać się do Eucharystii?
Uczucie skruchy musi towarzyszyć nam stale i to, ściśle mówiąc, powinno być naszym głównym przygotowaniem do Eucharystii. Jeśli stale będziemy przygotowywać się do przyjęcia Świętej Tajemnicy Chrystusowej i przyjmować ją tak często, jak możemy, to będzie właściwym podejściem chrześcijańskim.
Do chwili obecnej trwają spory nie tylko o częstotliwości, ale i o dni w których można przystępować do Eucharystii: niektórzy duchowni nie udzielają świętej Eucharystii dorosłym w Tygodniu Paschalnym, ponieważ w te dni nie ma postu…
Proszę nie chodzić do takich kapłanów. Niech ich świątynie opustoszeją. Jeśli ma to miejsce w głuszy, to trzeba będzie jakoś wytrzymać. Albo proście. „Proście a będzie wam dane” (Łk 11, 9 – przyp. S. D.). A sam kapłan jak służy? Czasami kilka razy w tygodniu. Wówczas on sam przystępuje do Eucharystii. Na jakiej podstawie nakłada postne wymagania na swoich parafian? Dlaczego nakazuje im, aby srogo pościli cały tydzień, a sam tego nie robi? Dlaczego robi wyjątek dla siebie? Dlaczego nakłada na swoje stado „ciężkie brzemię”? Jeżeli przestrzegamy postu w środę i piątki, żaden dodatkowy post nie jest potrzebny' aby przygotować się do Eucharystii. Współcześnie tak żyją mnisi na Atosie: poszczą w poniedziałek, środę i piątek, a do świętej Eucharystii przystępują cztery razy w tygodniu: we wtorek, czwartek, sobotę (po dniach postnych) i niedzielę. I to jest prawidłowe. Ludzie żyją Chrystusem. Liturgia to centrum ich życia, wokół której buduje się pozostałe rzeczy. Inaczej nie można. Oczywiście, że wierni nie mogą żyć jak mnisi. Ale w pełni możliwe są starania, by w centrum była Liturgia, zjednoczenie z Chrystusem. Znany jest pogląd Świętych Ojców o tym, że potrzebna jest częsta Eucharystia. To wie każdy człowiek, który choć trochę zgłębia tę kwestię. Celem Liturgii jest Eucharystia. Przecież Chrystus mówi: pijcie wszyscy z Kielicha, wszyscy są zaproszeni.
Drugą kwestią jest to że nie zawsze jesteśmy godni przystępować do św. Czaszy. Nie należy swojej niegodności wyolbrzymiać. „Nikt nie jest godny” – tak powiedział w modlitwie liturgicznej św. Bazyli Wielki (ok. 330 – 379 r.)5. To wcale nie oznacza, że nie należy przystępować do Eucharystii – jeżeli nie będziemy tego robić, nie będzie w nas Życia, nie będzie w nas Chrystusa. Po prostu umrzemy. Każdy chrześcijanin powinien to zrozumieć. Bywa tak, że wierni ograniczają przyjęcie Eucharystii do jednego razu w miesiącu lub tylko przyjmują ją w wielkie święta. To nie jest zbyt dobre. Według mnie każdy chrześcijanin powinien przyjąć święty sakrament podczas każdej niedzielnej liturgii, a przygotowywać się do tego w pozostałe dni za pomocą modlitwy, uważnym życiem, pokajannym nastrojem. Naturalnie każdy chrześcijanin, po zasięgnięciu rady u ojca duchowego, powinien samodzielnie decydować kiedy ma przystępować do świętej Komunii.
_____________________
Przypisy od tłumacza:
1 Bp troicki Pankracy (Żerdiew) – urodził się 21 lipca 1955 r. w Permie (Rosja). Ukończył Permskie Technikum Budowlane z tytułem technika architekta oraz Tadżycką Politechnikę w Duszanbe. Pracował w drukarni. W 1986 r. wstąpił do Moskiewskiego Seminarium Duchownego oraz do monasteru w Siergiejew Posadzie. 3 lipca 1987 r. otrzymał postrzyżyny mnisze z imieniem Pankracy, 15 dni później otrzymał chirotonię diakońską, a w 1988 r. – kapłańską. Był ekonomem, a następnie kierował drukarnią w Siergiejew Posadzie. Podniesiony do godności ihumena, a 4 maja 1990 r. archimandryty. Decyzją patriarchy moskiewskiego i całej Rusi Aleksego II z 18 stycznia 1993 r. został namiestnikiem monasteru pw. Przemienienia Pańskiego w Wałaamie. Doprowadził do odbudowy monasteru oraz rozwoju życia mniszego w Wałaamie. 2 czerwca 2005 r. odbyła się chirotonia biskupia archimandryty Pankracego z tytułem władyki trockiego – wikariusza patriarchy moskiewskiego i całej Rusi. Obecnie, w dalszym ciągu, kieruje wspólnotą monasterską w Wałaamie.
2 Epoka synodalna – okres w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej między 1721 a 1917 r. W tym czasie Rosyjską Cerkwią Prawosławną kierował Synod na czele ze świeckim ober-prokuratorem powoływanym przez cara.
3 Dyskusja wokół opracowanego przez Międzysoborową Komisję ds. życia parafialnego i praktyki parafialnej Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej we wrześniu 2013 r. dokumentu pt. „O przygotowaniu się do Eucharystii” od dłuższego czasu ma miejsce na łamach rosyjskiego portalu
www.pravmir.ru. Pełny tekst dokumentu w języku rosyjskim można przeczytać http://
www.msobor.ru/doc.php?id=74 5 Żywot św. Bazylego Wielkiego zob.:
Tłumaczył: Stefan Dmitruk
Korekta: ks. Mariusz Synak