ks. Piotr Pietkiewicz

Eucharystyczne przeżywanie święta Zmartwychwstania Pańskiego

Rozważaniom na temat Eucharystii w misterium Paschy Chrystusa przyświecał cel ukazania ścisłego związku między Eucharystią i Paschą. Zależności, której się nie da rozdzielić i nie można pomijać. Do podjęcia tego tematu skłania istniejąca w niektórych parafiach sytuacja, w której wierni podczas świąt wielkanocnych nie przystępują do Eucharystii. Powodem tego jest błędne przeświadczenie, że jakoby nie wypada w ten dzień do niej przystępować [1]. Ten problem leżał u podnóża analizy tego zagadnienia. Po przedstawieniu zależności między Eucharystią a Paschą możemy stwierdzić, że taka postawa wobec paschalnej Eucharystii nie ma żadnych podstaw w nauce Cerkwi prawosławnej. Eucharystia jest bowiem rzeczywistym przeżyciem Zmartwychwstania i udział w Eucharystii powinien być manifestacją wiary paschalnej. Eucharystia i Zmartwychwstanie pozostają w jednym organicznym związku i nie sposób ich świętować oddzielnie. Przeżywanie Zmartwychwstania podczas wielkanocnej Liturgii, bez Eucharystii jest więc niepełnym i pozornym.

Jeżeli posiadalibyśmy właściwą wiarę w Zmartwychwstanie, to ta wiara powinna przejawiać się w naszym życiu eucharystycznym, a szczególnie wobec najbardziej zdawałoby się ważnego momentu – Eucharystii podczas świąt Wielkanocy. Potwierdzając swoją świadomość paschalną, wszyscy zebrani tej nocy podczas św. Liturgii powinni, przystąpić do Eucharystii. 
Co więc mają oznaczać cerkwie pełne ludzi będących tylko obserwatorami, a nie uczestnikami uczty wiary, do której w swym słowie zaprasza i o której przypomina nam św. Jan Złotousty? Dlaczego, gdy kapłan wychodzi do wiernych z Czaszą ze słowami: z bojaźnią Bożą i z wiarą przystąpcie [2] – nikt, a w najlepszym wypadku parę osób tylko odczuwa potrzebę przystąpienia do Świętej Eucharystii? Dlaczego zebranym brakuje tej wiary, która nakazywałaby im przystąpienie do Sakramentu? 
„Od pierwszych dni swego istnienia Eucharystię wszystkich wiernych podczas św. Liturgii Cerkiew postrzegała jako zasadniczy cel Eucharystii, urzeczywistnienie słów Zbawiciela: abyście jedli i pili przy stole Moim w Królestwie Moim (Łk 22,30). Dlatego „formą” Eucharystii była „uczta”, jej spełnieniem zaś wspólna Eucharystia. Wszystko to jest absolutnie oczywiste i z prawosławnego punktu widzenia nie potrzebuje dowodów” [3].

Jeżeli nie przyjmujemy Eucharystii na Wielkanoc, to do czego przygotowywaliśmy się podczas Wielkiego Postu? Czy nie utracony został sens i cel, który powinien przyświecać temu okresowi?
W ciągu całego postu cerkwie są zapełnione ludźmi, którzy podczas św. Liturgii przystępują do Eucharystii, udzielanie jej trwa niekiedy pół godziny i dłużej. Wtedy Cerkiew nabiera naprawdę cech pierwotnego chrześcijaństwa. Wszyscy czują potrzebę przystąpienia do Czaszy; lecz jednak, gdy nastanie Wielkanoc priczastnikow jest niewielu lub nie ma nikogo – czy tak być powinno?
Przecież Wielki Post nie jest celem samym w sobie (o czym była mowa w jednym z podrozdziałów), jest drogą prowadzącą do Paschy. Centralnym motywem wielkopostnego wysiłku jest godne uczestnictwo w świętym dniu Zmartwychwstania, tzn. udział w uczcie przy paschalnym stole z Chrystusem, na którą zaprasza On wszystkich, nawet tych, co bardzo późno zaczęli czynić pokutę:
Wstrzemięźliwi i leniwi, ten dzień uczcijcie. Ci, co pościli i co nie pościli, weselcie się dziś. Uczta nagotowana, rozkoszujcie się wszyscy. Baranek przygotowany, niech nie wyjdzie nikt głodny. Wszyscy nasyćcie się ucztą wiary, wszyscy przyjmijcie bogactwo miłosierdzia [4].

Czyż można nie zauważyć, że w słowach tych jest zawarte wezwanie do przyjmowania Eucharystii podczas paschalnej Liturgii? Sam Zmartwychwstały Chrystus dzieli się ze wszystkimi wiernymi, Zmartwychwstałym Ciałem i Krwią – pokarmem nieśmiertelności.
Mając to na uwadze, w tym kontekście należy spojrzeć na eucharystyczność dzisiejszej Cerkwi.
Ks. Jerzy Klinger w jednym ze swych artykułów mówił o św. Liturgii jako o wielkim szczęściu, w którym możemy uczestniczyć [5]. Lecz następnie pesymistycznie dodał: „Ale czy my to szczęście odczuwamy? Czy w pełni doceniamy ten wielki dar Chrystusa, który posiadamy jako chrześcijanie? Jeżeli Liturgia jest tak wielkim szczęściem, gdyż przenosi nas wprost do Królestwa Bożego, to jak możemy być nieszczęśliwi, mając największe, jakie może być w życiu, szczęście tak łatwo dostępne? Przecież dla każdego z nas Niebo jest synonimem stanu rajskiego szczęścia, do którego tęsknimy. Dlaczego więc nie umiemy korzystać z tego szczęścia, z łaski Chrystusa dostępnej nam już w tym życiu”[6]? „Przede wszystkim, jaka jest nasza postawa wobec szczytowego momentu Liturgii, jakim jest Święta Eucharystia? Otóż rzuca się w oczy, że postawa wobec Eucharystii jest odmienna, jeżeli chodzi o duchowieństwo i o wiernych. Ta odmienność wyraża się w fakcie, że kapłani przyjmują Eucharystię przy każdej przez nich odprawianej Liturgii, a lud przeważnie tylko asystuje i uczestnikiem Świętych Tajemnic staje się w przeważającej swej masie raz czy najwyżej kilka razy do roku. Istnieją co prawda wypadki i częstszej Eucharystii, ale są to raczej wyjątki spowodowane wewnętrznym pragnieniem i niezawodną intuicją niektórych osób” [7].

Spójrzmy jednak jak to było w dawnej Cerkwi. Na temat pierwotnego chrześcijaństwa o. Mikołaj Afanasjew mówi: „Na zebraniu eucharystycznym (w starożytnym) nie było obecnych, a byli tylko uczestnicy. Do IV wieku nigdzie nie znajdujemy wzmianki o tym, że ktokolwiek z uczestników zebrania eucharystycznego sam siebie z niego wyłączał, nie przyjmując Eucharystii. Nie można wyobrazić sobie członka Cerkwi, który dobrowolnie wyrzekłby się tego, co spowodowało jego wstąpienie do Cerkwi. Cerkiew nie mogła dopuścić w swym środowisku, aby ktoś rezygnował z uczestnictwa w Ołtarzu Pana, ponieważ rezygnacja z przyjęcia Eucharystii jest równoznaczna z odłączeniem od Cerkwi. Odłączony nie był dopuszczany do Eucharystii: dla niego drzwi Cerkwi były zamknięte. Zebranie eucharystyczne było zebraniem uczestników, czyli tych, którzy przyjmowali udział w Ołtarzu Pana poprzez przyjęcie Eucharystii. Zawsze wszyscy, zawsze razem uczestnicy zebrania eucharystycznego brali udział w Uczcie Pana. Takie było prawo życia Cerkwi i prawo to Cerkiew pozostawiła niezmienione przez cały okres przednicejski, ponieważ w tym prawie i przez nie wyrażała się istota Eucharystii [8]. 
Afanasjew podstawę Cerkwi widział w zgromadzeniu eucharystycznym, tworzonym przez wspólnotę ludzi zjednoczonych jedną wiarą i miłością. Wszyscy uczestnicy zbierali się w jednym celu tj. przyjęcia Świętej Eucharystii, zjednoczenia się z Chrystusem, aby wypełnić słowa Ewangelii: Kto spożywa Ciało Moje i pije Krew Moją, we Mnie mieszka a Ja w nim. (J 6, 56) „Starożytne rytuały nie przewidywały w zgromadzeniu eucharystycznym widzów. Wszystkie modlitwy liturgiczne wygłaszane były w imieniu tych, którzy wspólnie z przewodniczącym sprawowali sakrament Eucharystii” [9].

Aktywny udział w św. Liturgii był dla pierwszych chrześcijan żywym i spontanicznym wyrazem przynależności do Cerkwi.Nigdzie od początku liturgii wiernych do samego jej końca, nie znajdziemy ani jednego miejsca w tekście modlitw odnoszących się do uczestnictwa w niej dwóch kategorii wiernych: przyjmujących Eucharystię i nie komunikujących się. Od samego początku istnienia Cerkwi przystępowanie wszystkich wiernych do Eucharystii na św. Liturgii przyjmowane było jako coś oczywistego będącego jej celem. 
W porównaniu z praktyką eucharystyczną pierwszych chrześcijan obecnie znaczna większość wiernych nie przystępuje często do Eucharystii. To co kiedyś stanowiło wyjątek, dzisiaj jest powszechne, wyjątek zaś stanowią ci co Eucharystię przyjmują.

„Przystępowanie nawet codziennie do Eucharystii – pisze św. Bazylii Wielki – i przyjmowanie świętego Ciała i Krwi Chrystusa jest rzeczą piękną i zbawienną, sam Chrystus mówi bowiem wyraźnie: Kto spożywa Ciało Moje i pije Moją Krew ma żywot wieczny (J 6, 54). Któż by bowiem mógł wątpić, że stałe uczestniczenie w życiu jest czymś innym niż życiem w pełni” [10]?
Dopiero z upływem czasu, gdy gorliwość chrześcijańska uległa ochłodzeniu [11], utarł się zwyczaj, że do Świętej Eucharystii zaczęli przystępować tylko nieliczni z wiernych.
Smutną i bolesną pod tym względem jest nasza praktyka wielkanocna, gdy cerkwie są pełne ludzi, a do Eucharystii nie przystępuje nikt lub tylko nieliczni. I to jest szczególnie przykre, bo właśnie Wielkanoc, jest przecież dniem najbardziej ku temu „uprzywilejowanym”. Nasza dzisiejsza postawa wobec paschalnej Eucharystii wymaga jakiegoś nowego rozpatrzenia – i to właśnie w świetle najstarszej tradycji [12].

„Wysiłki w tym kierunku podejmowali najwyższej miary święci ostatniej doby, tacy jak Św. Serafin z Sarowa, który namawiał wiernych do jak najczęstszej Eucharystii – rzecz ciekawa – wcale nie uzależniał tego od dobrego przygotowania się. Przeciwnie, uczył, by nie liczyć na własne siły, bo cała wartość Eucharystii polega nie na tym, co my zrobimy, lecz na tym co daje nam Chrystus przez Ducha Świętego” [13]. 

Nikt nie powinien ze względu na uczucie swej niegodności – mówi abp. Paweł [14] – uchylać się od przyjęcia podczas św. Liturgii zaproszenia ze strony Pana i uważać, że rzadziej przystępując do Eucharystii, będzie mógł lepiej się do niej przygotować i stanie się godniejszym jej przyjęcia. Uczucie niegodności to właśnie najbardziej prawidłowy nastrój, nastrój pozwalający uczestniczyć w wielkiej łasce Bożej przedkładanej jako całkowicie bezinteresowny dar.
Wiem Panie, iż niegodnie przyjmuję najczystsze Twe Ciało i drogocenną Krew i winien jestem i sąd sobie jem i piję nie zważając na Ciało i Krew mego Pana i Boga. Ufny w Twe miłosierdzie, śmiem przyjść do Ciebie, gdyż powiedziałeś: Kto spożywa Moje Ciało i Krew Moją pije, we Mnie przebywa, a Ja w Nim. Zmiłuj się więc Panie i nie karć mię grzesznego, lecz łaskawie ze mną się obejdź! Święte Priczastije niech posłuży mi na uzdrowienie i oczyszczenie, na oświecenie i zachowanie; na zbawienie i rozjaśnienie duszy i ciała... [15].

Co więc należy zrobić, aby zmienić obecną praktykę eucharystyczną? Czy powinniśmy bezwzględnie wrócić do praktyki trzech pierwszych wieków powszechnej Eucharystii w czasie każdej św. Liturgii? 
Ks. Jerzy Klinger przestrzega, że: „w Cerkwi niczego nie można robić przemocą, niczego co nie zgadza się z pragnieniem wiernych. Niestety jednak poziom ogółu wiernych jest tak bardzo pod tym względem niski i pojęcia tak bardzo odległe, że potrzeba długiego okresu zgodnych duszpasterskich wysiłków, by wyrównać wiekowe zaniedbania w zakresie naszego życia eucharystycznego” [16].
Słowa żalu ks. Jerzego Klingera o niskim poziomie świadomości eucharystycznej ludzi nawet dzisiaj nie tracą wiele z aktualności, choć możemy podać coraz więcej wyjątków. Należą do nich zapewne parafie niektórych miejscowości, gdzie za sprawą ruchu młodzieży, który przyczynił się do uaktywnienia młodych ludzi i zaangażowania ich w wierze możemy obserwować inny obraz. Przedstawia on z roku na rok coraz większą rzeszę ludzi przystępujących do Eucharystii, pragnących zjednoczyć się ze Zmartwychwstałym Chrystusem. 

To jest fakt pocieszający i świadectwo, że nasze serca zaczynają się częściej otwierać, wzbogacając w łaskę płynącą z Eucharystii. Uczestnictwo wiernych w tym dniu w Eucharystii jest największym wyznaniem i potwierdzeniem wiary paschalnej. Dlatego ze strony duchownych i wiernych należy większą uwagę i nacisk położyć na to, aby tę prawdę właściwie rozumieć i realizować w życiu Cerkwi. Uczestnictwo w uczcie Pana powinno być nagrodą za trudy Wielkiego Postu. Wierni przygotowując się w jego trakcie do Wielkanocy powinni czynić to z pragnieniem oraz nadzieją na spotkanie ze Zmartwychwstałym, co możliwe jest szczególnie w Darach eucharystycznych. Chrystus zaprasza nas w trakcie całego postu do uczestnictwa w posiłku przy Swoim paschalnym stole. Abyście jedli i pili przy stole Moim w Królestwie Moim (Łk 22, 30).

Pozostaje mieć nadzieję, że świadomość paschalna w naszej Cerkwi będzie rozwijać się i coraz więcej ludzi zacznie przystępować podczas Wielkanocy do Świętej Eucharystii. 
Ilość osób przyjmujących paschalną Eucharystię niech będzie miarą życia duchowego w parafii i oceną wystawioną samym sobie.

Przypisy:
[1] Wyjątek robiono jedynie dla żołnierzy i więźniów na przepustce itp., lub osób zachowujących ścisły post w Wielkim Tygodniu. 
[2] Słowa wygłaszane przed Eucharystią w Liturgii św. Jana Złotoustego. 
[3] Zob. Schmemann A., Eucharystia. Misterium Królestwa, Białystok 1997, s. 179.
[4] Z homilii wielkanocnej św. Jana Złotoustego.
[5] Zob. ks. J. Klinger, Znaczenie Liturgii w życiu chrześcijanina, [w:] O istocie prawosławia. Wybór Pism, Warszawa 1983, s. 112.
[6] Zob. tamże.
[7] Zob. tamże, s. 113.
[8] M. Afanasjew, Trapeza Gospodnia, Paryż 1952, s. 53 i 75, cyt. za: Ks. J. Klinger, [w:] O istocie prawosławia, s. 114.
[9] Zob. M. Afanasjew, Cerkow’ Ducha Swiatago, s. 58, cyt. za: ks. R. Kozłowski, Rosyjska eklezjologia prawosławna w XIX-XX wieku, Warszawa 1988, s. 288.
[10] św. Bazyli Wielki, List 93, s. 132, cyt. za: J. Meyendorff, Teologia bizantyjska, Warszawa 1984, s. 257.
[11] W końcu V wieku jesteśmy świadkami wzrastającego kryzysu pobożności eucharystycznej.
[12] Zob. ks. J. Klinger, Znaczenie Liturgii w życiu chrześcijanina, [w:] O istocie prawosławia, s. 117.
[13] Tamże.
[14] Zob. abp Paweł, Nasza wiara, Białystok 1987, s. 36. 
[15] Modlitwa 6 przed Komunią św. Bazylego Wielkiego.
[16] Zob. ks. J. Klinger, Chrystus Zmartwychwstał ..., s. 117.

Fragment książki ks. Piotra Pietkiewicza pt. „Eucharystia w misterium Paschy Chrystusa” (Białystok 2013, s. 77- 87) jest publikowany za zgodą autora. Tytuł został nadany przez redaktora tekstu. 

ks. Piotr Pietkiewicz – absolwent Prawosławnego Seminarium Duchownego i Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Święcenia diakońskie i kapłańskie otrzymał w 1996 r. Był kapelanem w monasterze pw. Narodzenia Bogurodzicy w Białymstoku-Dojlidach oraz wikariuszem w parafii pw. proroka Eliasza w Białymstoku. Od 1 sierpnia 2013 r. jest wikariuszem w parafii pw. Wszystkich Świętych w Białymstoku. Od 2008 r. kapelan Domu Pomocy Społecznej w Białymstoku. W 2013 r. ukazało się opracowanie autorstwa ks. Piotra Pietkiewicza pt. „Eucharystia w misterium Paschy Chrystusa” w której autor omawia m. in. zależność pomiędzy sakramentem Eucharystii i Paschy.

Redakcja tekstu: Stefan Dmitruk