Redakcja
Christos Woskriesie!
Jakaś wspólnota prawosławna w Ameryce, na tyle biedna, że nie może wybudować, ani nawet wynająć świątyni. Znajdują wyjście z sytuacji – wynajmują mieszkanie w bloku i zbierają się tam na liturgię. I trwa ta sytuacja do Paschy, ale tu zaczynają się problemy. Jak wiadomo, liturgia Paschy to święto po pierwsze nocne, po drugie głośne. Dzieciaki nic innego nie robią, jak tylko próbują przekrzyczeć celebransa, że „Christos woistinu woskriesie!”.
Rano zmęczeni i podrażnieni sąsiedzi zdecydowali, że zaczną zbierać podpisy pod wykwaterowaniem gromkich ortodoksów. Kiedy pismo było już gotowe, przypomnieli sobie, że na samym dole mieszka rabin. Och, jakże efektownie wyglądać będzie podpis rabina pod petycją do magistratu! Zastukali do czcigodnego sąsiada i poprosili o podpis. „Nie, nie mogę podpisać” - odrzekł duchowny. „Jak to? - pytają mieszkańcy – nie męczą rabina takie nocne hałasy?” „Męczą, jeszcze jak” - odparł rabin. „No to czemu nie chcecie podpisać?” „Cóż – odparł mądry duchowny – jeśli ja byłbym przekonany, że spotkałem Mesjasza, krzyczałbym jeszcze głośniej!”
zdj.: www.energyland.info