metr. Antoni (Bloom)
Słowo na Wielki Wtorek
We wtorek w czytaniach ewangelicznych wciąż brzmi temat Sądu, ale teraz ubogaca się przypomnieniem o tym, że nadejdzie dzień, gdy w całej swej chwale, w całej swej potędze Bóg stanie, widzialny, nie tylko przed sumieniem każdego człowieka, lecz przed całym światem. I wtedy – jak powiedziane jest w Ewangelii – „będą narzekać wszystkie narody ziemi” (Mt 24, 30), każdy człowiek stanie przed Sądem ostatecznym. I ów Sąd będzie straszny – nie z powodu tego, że Sędzia jest surowy, nie dlatego, że surowe jest prawo; będzie straszny, ponieważ wówczas zrozumiemy, że jedynym sensem naszego życia była miłość. Ofiarna, cicha, czuła, prawdziwa miłość. I że wszyscy przeszliśmy obok tej miłości, z bardzo rzadkimi wyjątkami.
Będą ukazywały się przed nami także inne obrazy: chcieli Chrystusa pochwycić na słowie, aby doprowadzić do śmierci, pojmać, tak jak pająk stara się pochwycić muszkę. W tym celu uciekali się dokładnie do takich samych metod, po które sięga pająk: kłamstwa, obłudnych pytań pod maską dobra – oczekując, że Chrystus odpowie „nie to”, i można będzie Mu to wytknąć – do przewrotnych pytań i, w końcu, do jawnej zdrady. Te różne sposoby zniszczenia człowieka są obecne również i teraz, lub raczej, budząc w nas grozę, grają swą niszczycielską rolę wśród ludzi. Każdy z nas powinien się zamyślić, czy żyje prawdą. Nie można bowiem żyć w kłamstwie; można tylko zabijać i umierać – zabijać własną duszę i zabijać innego człowieka. Nie wolno być chytrym, jeśli chcemy być uczciwymi, dobrymi ludźmi, nie wolno zdradzać, nie wolno nawet ratować swojego życia, wydając krew niewinną – jak uczynili to z Chrystusem. Amen.
1 kwietnia 1980 r.
Tłum. ks. Mariusz Synak
Oprac. red. Katarzyna Tynkiewicz
Fot. raskol.net