ks. Mariusz Synak
Ikona Wniebowstąpienia - szkic
Opisem Wniebowstąpienia Jezusa (oprócz wzmianki o nim w Dziejach Apostolskich -1,9 i n. - kończą się dwie spośród ewangelii synoptycznych – św. Łukasza (24,50 i n.) oraz św. Marka (16,19). Również w życiu liturgicznym Kościoła prawosławnego święto to jest swoistym przypieczętowaniem Zmartwychwstania Chrystusa, tworząc, jak pisze Quenot: „wraz z Pięćdziesiątnicą i Zmartwychwstaniem cykl paschalny, czego złożona ruska ikona Zstąpienie do Otchłani daje wspaniały przykład”[1]. Rzeczywiście, na rycinie zamieszczonej w cytowanej pozycji doskonale widać niejako dwuwątkowość obrazu, gdyż obok Zstąpienia do Otchłani przedstawione jest jednocześnie Wniebowstąpienie Jezusa. To zarazem pośredni dowód na to, iż święto Wniebowstąpienia, początkowo związane z innymi wydarzeniami, jak podaje Skabałłanowicz, powołując się na homilie śww. Jana Złotoustego i Grzegorza z Nyssy, samodzielnie obchodzone było dopiero od V wieku.[2]
Ewangeliom brakuje jasności co do opisu wydarzenia, zauważalne są rozbieżności co do daty. Ale nie data i nie szczegóły wydawać się tu mogą najważniejsze – to wydarzenie okazuje się fundamentalnym dla samej ikonografii jako takiej, na równi z ikoną Bożego Narodzenia. Otóż uwidacznia fakt, iż Jezus, będąc Bogoczłowiekiem: „został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga” (Mk, 16,19). Tekst ewangeliczny posługując się pojęciem „niebo” wskazuje na rzeczywistość nadprzyrodzoną i boską. O. Bułhakow zauważa, że nie jest to „oddalenie się w jakąś astronomiczną przestrzeń galaktyk, nie jest oddaleniem się do innego miejsca, a raczej samą Trójcą Świętą”[3], tym samym upewniając nas, że Chrystus jednoczy się z Ojcem, potwierdzając słowa Credo o tym, iż Jezus zasiadł ze swym uduchowionym ciałem po prawicy Ojca. W jaki sposób się to dokonało – tego ikona nie precyzuje, przerzucając ciężar przekazu na oczekiwanie i symbolikę wydarzenia.
Na wszystkich ikonach Wniebowstąpienia wznoszący się ponad obłoki Chrystus przedstawiany jest w majestacie i w chwale, w której przyjdzie powtórnie jako Sędzia Wszechświata. Jak wyjaśnia o. Krug: „bardziej odpowiada Mu tutaj imię Pantokratora – Wszechwładnego. Wyobraża się Go jako zasiadającego na tronie chwały, w świetlistych szatach przenizanymi złocistymi promieniami assistu, symbolizującego boskie moce – energie. Obie ręce unosi w geście błogosławieństwa (...) Postać Jezusa otacza mandorla znamienująca sfery niebiańskie, także zazwyczaj usiana złocistymi promieniami, rozchodzącymi się na podobieństwo promieni słonecznych.”[4] Ta świetlista atmosfera wskazuje na związek ze Słońcem Prawdy, z Tym, Który niegdyś narodził się w Betlejem, stając się Bogoczłowiekiem: „oddawać pokłon Tobie, Słońcu Prawdy, i poznawać Ciebie, Wschodzie z wysokości” (fragm. troparionu). Teraz ten sam Bogoczłowiek, ale już zwycięski, wnosi ludzkie ciało do Trójcy Świętej: „jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem, co jest fundamentem chrześcijańskiej antropologii postrzegającej we Wniebowstąpieniu podniesienie ludzkiej natury, zasiadającej odtąd w Chrystusie po prawicy Ojca. Jest to preludium tych, którzy odziali się w Chrystusa. 'Wszyscy ludzie, zaśpiewajmy w chwale podnoszonemu na ramionach Cherubinów Chrystusowi, który naszą naturę posadził po prawicy Ojca (kanon jutrzni, pieśń 1, ton 5).”[5]
Wyobrażenie Pantokratora nabiera szczególnej mocy w kopułach świątyni lub na powierzchniach przylegających do nich, tzw. szyi lub bębnie. Chrystusa przedstawia się w samym centrum kopuły, wpisanego jakby w niebiańskie sklepienie wyobrażone architektonicznie przez sferyczną, półkolistą powierzchnię. Taki wizerunek jeszcze dobitniej niż na ikonie jest w stanie oddać Jego chwałę i wszechmoc. To Pantokrator – Pan Wszechwładny. Podobnie jak na ikonie, również i tutaj Zbawiciel upodabnia się do słońca, a całe wyobrażenie góruje nad wiernymi, zjednoczonymi w modlitwie. To bardzo wyraźne nawiązanie do opisu z Dziejów Apostolskich, z którego wiemy, że ludziom, zgromadzonym przy Wniebowstąpieniu, aniołowie zapowiedzieli ponowne przyjście Pana: „Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba” (Dz 1,11). Stąd też na ikonach lub freskach widnieją postaci Matki Bożej, dwóch aniołów i apostołów zapatrzonych w niebo. Nie ma w nowotestamentalnych opisach bezpośredniej wskazówki na obecność Bogurodzicy na Górze Oliwnej, ale, jak podaje o. Krug: „na wszystkich ikonach i malowidłach Wniebowstąpienia, bez względu na epokę, w której powstały, ukazana jest postać Bogurodzicy”[6], co potwierdza Tradycja. Trzeba zaznaczyć, iż Matka Boża symbolizuje również Orantę, tworząc wraz z Kolegium Apostołów i Chrystusem: „w pełni zrealizowany Kościół”.[7] Zebranym błogosławi Chrystus, trzymając w lewej ręce zwój z Ewangeliami, na znak związku z Kościołem i wskazaniem źródła nauczania. Czy oliwki i wzgórza symbolizujące ogród na Górze Oliwnej również mogą uczestniczyć w tej pełni Kościoła? Czy nie to miał na myśli św. Paweł, mówiąc o „nowym stworzeniu”, a św. Maksym Wyznawca o „kosmicznej liturgii”?
Wniebowstąpienie odbywa się na górze, podobnie jak Bóg objawił się swemu prorokowi na Górze Synaj: „Bogu, który objawił się na Górze Synaj i dał Prawo Mojżeszowi Prorokowi, a z Góry Oliwnej w niebo wstąpił z ciałem, wszyscy zaśpiewajmy, albowiem się wysławił” (kanon jutrzni, pieśń 1, ton 5).
Istnieje jeszcze jedna paralela ze ST – między Paschą a Wniebowstąpieniem upływa czterdzieści dni. Dzieje Apostolskie podają, że Jezus: „ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o Królestwie Bożym” (Dz 1,3). Jak zauważa Quenot: „nie jest przypadkiem, że mamy do czynienia z liczbą czterdzieści (Rdz 7,17). Bóg wybrał Mojżesza, gdy ten miał czterdzieści lat i przebywał czterdzieści dni na Górze Synaj (Wj 34,28). Ta liczba oznacza lata błądzenia Hebrajczyków na pustyni (Lb 3213), i dni wędrówki Eliasza na Horeb (I Kr 19,8). Jezus był ofiarowany w świątyni w czterdzieści dni po swoim urodzeniu i pościł czterdzieści dni w pustyni (Mt 4,2). Nie można ignorować tej symboliki”.[8] Czas oczekiwania, pokuty, postu i błądzenia staje się okresem paschalnym, wyrazem niewysłowionej miłości Boga do człowieka, troski o ludzi i uczniów, „którym sam ukazał się żywy po swej męce”, to czas szczególnego głoszenia Królestwa. Ten czas staje się jednocześnie dla Zbawiciela czasem przygotowania do powrotu do Ojca.
Tak jak przyjście w grocie betlejemskiej dokonało się fizycznie, tak samo nie możemy wątpić o fizyczności odejścia Chrystusa. Zresztą św. Łukasz, opisując pojawiającego się Zmartwychwstałego, dobitnie zaznacza, że Jezus spożywał posiłek z uczniami. Nie można wątpić w cielesność Chrystusa, spożywającego posiłek. I ten sam Jezus unosi się i zostaje przesłonięty przez obłok, skrywający go przed oczami Apostołów. Po zmartwychwstaniu nie staje się przejrzysty, niewidzialny, lecz raczej trans – przestrzenny, tak, że pozwala Mu to przechodzić przez zamknięte drzwi (J 20,19). To wymyka się wszelkim definicjom, więc nawet nie próbujmy snuć domysłów....
Mimo to, iż jest to ikona odejścia, pożegnania, nie tchnie z niej smutkiem. Poruszeni Apostołowie, choć przyszli pożegnać się z Jezusem, po Jego odejściu: „z wielką radością wrócili do Jeruzalem, (...) wielbiąc i błogosławiąc Boga” (Łk 24,52 i n.) Przecież Chrystus, choć wstąpił na niebiosa, nie opuścił nas, odwrotnie, to my już jesteśmy na niebiosach z Nim, bowiem przyjęliśmy obietnicę. A Chrystus wciąż jest z nami: przeżywa nasze niedole, niesie brzemiona głodnych i prześladowanych, w dodatku: „Pożyteczne jest dla was Moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was” (J 16, 7). To wydarzenie, wniesienie człowieczeństwa na niebiosa, jest jednocześnie początkiem nowej epoki, jak powie Quenot: „kosmicznej obecności” Chrystusa we Wszechświecie: „To Duch Pięćdziesiątnicy objawia w pełni Zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, Syna Boga Żywego, bowiem 'nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: 'Panem jest Jezus (I Kor 12,3).”[9]
1.Quenot M. Zmartwychwstanie i ikona, tłum. ks. H. Paprocki, Orthdruk, Białystok 2001, s. 169.
2.Skabałłanowicz M., Tołkowyj Tipikon, Moskwa, Pałomnik 1995, s. 293.
3.Quenot M., Zmartwychwstanie i ikona, Orthdruk, Białystok 2001, s. 191.
4.Krug G.o., Myśli o ikonie, Orthdruk, Białystok 1991, s. 63.
5.Quenot, op. cit. s. 189.
6.Krug, op. cit. s. 64.
7.Quenot, op. cit. s. 189.
8.Quenot, op. cit. s. 190.
9.Quenot, op. cit. s. 190.