oprac. diak. Remigiusz Sosnowy

XXXI dzień Wielkiego Postu – mądrości Ojców Cerkwi



Środa V tygodnia Wielkiego Postu

Każdy zatem, kto pragnie w owe dni [Wielkiego Postu] oczyścić się od grzechów popełnionych w ciągu całego roku, przede wszystkim winien powstrzymywać się od mnóstwa pokarmów, bowiem bezmiar pożywienia, jak mówią Ojcowie, rodzi wszystko co złe dla człowieka. Potem winien on strzec się, by nie naruszyć postu bez ważnej przyczyny, żeby nie szukać smakowitego pokarmu i nie obciążać się mnóstwem jedzenia czy picia. Dwa są bowiem rodzaje łakomstwa. Pierwszy, gdy człowiek szuka przyjemności w jedzeniu i nie zawsze chce jeść wiele, byle było smaczne to, co spożywa. Zdarza się, że człowiek taki spożywając pokarm, który mu się podoba, do takiego stopnia daje się podbić przyjemnym jego smakiem, że zatrzymuje pokarm w ustach, długo go przeżuwa i z powodu przyjemnego smaku nie decyduje się na jego przełknięcie [...]. Innego znów opanowuje obżarstwo i taki nie pragnie dobrych potraw ani się nie troszczy o ich smak; czy dobre są one, czy nie. Chce on tylko jeść i nie przypatruje się im, jakie są; troszczy się tylko o to, by napełnić swój brzuch [...]. Kto zatem pragnie oczyścić się od swych grzechów, ten z wielką uwagą winien strzec się i unikać tych rodzajów łakomstwa i obżarstwa. Nie służą one zaspokojeniu potrzeb ciała, ale namiętności, i jeśli ktoś oddaje się im, to policzone mu to zostaje za grzech. Podobnie jak w legalnym związku małżeńskim i w związku cudzołożnym działanie jest jednakowe, ale cel jest różny, bo jeden łączy się [z żoną] w celu rodzenia dzieci, a drugi dla zaspokojenia swojej lubieżności, tak i w dziedzinie spożywania pokarmów: jest konieczność, ale jest też rozkosz smaku. Działanie będzie jednakowe, a grzech kryje się w intencji. Jeść z powodu konieczności oznacza, że ktoś wyznacza siebie, ile będzie przyjmował pokarmu dziennie: jeśli zauważy, że ta określona przez niego ilość obciążyła go i trzeba zatem ją zmniejszyć, to ją zmniejsza. Albo jeśli uczucia obciążenia nie było, a okazało się, że dla ciała było zbyt mało i trzeba trochę dodać, to dodaje. W ten sposób zbadawszy dobrze swoje potrzeby, postępuje dalej zgodnie z określona miarą i przyjmuje pokarm nie dla rozkoszy, ale chcąc podtrzymać siły swego ciała. Jednak nawet to niewiele, które przyjmuje ktoś jako pokarm, powinno być przyjmowane z modlitwą, a w myślach należy uważać się za niegodnego żadnego pokarmu ani pocieszenia.


_______________________________

św. Doroteusz, Żywot i Pouczenia, Pouczenie 15, wyd. Bratczyk, Hajnówka 2001, s. 134-135.

Wybór, tłum. i oprac.: diak. Remigiusz Sosnowy