bp Jerzy (Pańkowski)

Wiara bez uczynków jest martwa!

Kazanie wygłoszone przez bp. Jerzego podczas Liturgii św. Jakuba, brata Pańskiego sprawowanej 5 listopada 2008 r. w Warszawie.




W imię Ojca, Syna i Świętego Ducha!
Drodzy Bracia i Siostry!
Tradycją lat ubiegłych sprawujemy dzisiaj szczególną Liturgię - Liturgię świętego apostoła Jakuba, brata Pańskiego. Z tej okazji czytamy list apostolski św. Jakuba, którego dzisiejszy fragment (Jk 2,14-26) jest szczególną manifestacją wiary. Warto zatrzymać się przy słowach, które właśnie usłyszeliśmy. Opowiadają one bowiem o tym, że sama wiara nie wystarczy człowiekowi do zbawienia. Święty Makary Egipski określa wiarę w sposób bardzo jasny, konkretny i prosty. Mówi, że wiara rozpoczyna się wtedy, gdy doświadczenie człowieka staje się jego wewnętrznym przekonaniem. Kiedy obecność Boga w życiu jest tak silna, jest tak widoczna i odczuwalna, człowiek przestaje odczuwać potrzebę obecności innego człowieka, któremu mógłby zawierzyć. Jeżeli spojrzymy na nasze życie, to zauważymy, że mamy takie osoby, którym na swój sposób wierzymy: dzieci wierzą rodzicom, rodzice dzieciom, wierzymy przyjaciołom itd. I z tego wszystkiego można wywnioskować to, że wiara to przede wszystkim zaufanie. My wierzymy w Boga, ufając, że ta wiara, jak mówi apostoł Paweł w liście do Hebrajczyków, jest twardym fundamentem naszej nadziei. Wiara jest wiedzą o rzeczach niewidzialnych (Hbr 11,1), jest wypełnieniem, jeszcze tutaj na ziemi, naszego oczekiwania i naszej nadziei.

Dzisiaj święty apostoł Jakub mówi nam również o tym, że wiara bez uczynków jest martwa. Mówi również i o tym, że ktoś mógłby powiedzieć: "ja mam wiarę", a ktoś inny mógłby powiedzieć: "a ja mam uczynki, z których wyrasta moja wiara" (Jk 2,18). Apostoł Jakub nie pochwala ani jednego, ani drugiego. Podaje nam szereg przykładów, gdy uczynki pomogły zbawić się starotestamentowym sprawiedliwym mężom (Jk 2,21-25), ale i ukazuje również na bezowocność tej wiary, która jest pozbawiona uczynków (Jk 2,15-17). Szczególnie wyraziście, wręcz wstrząsająco w swoim liście mówi o tym, że demony również wierzą - wierzą i drżą, boją się (cs. trepieszczut) (Jk 2,19). Jest to bardzo ważny moment w liście świętego apostoła Jakuba. Bardzo często spotykamy się z taką deklaracją wiary, która opiera się tylko na konstatacji faktu - jest wiele osób, które uznają istnienie Boga, które nie mogą zakwestionować sił nadprzyrodzonych - Boskich sił w tym świecie - ale ich wiara jest jedynie stwierdzeniem, konstatacją faktu. I właśnie taką wiarę posiadają demony, siły nieczyste, które zetknąwszy się z Jezusem Chrystusem, (np. w ewangelicznej opowieści o opętanych (Mt 8,29), i w wielu innych momentach swojego nikczemnego życia tutaj, we wszechświecie,) spotkały się z Mocą Bożą. Ta Moc Boża utwierdza je w przekonaniu, że Bóg istnieje i jak bardzo jest silny. Apostoł Jakub przestrzega przed taką wiarą. Zwróćmy uwagę również na to, co mówi święty Jan Klimak: "Człowiek, który tyko wierzy jest podobny do twarzy, która nie posiada wzroku. A ten człowiek, który się opiera tylko na dobrych uczynkach, jest podobny do osoby, która wlewa wodę do dziurawego wiadra". Ten wyrazisty przykład pokazuje nam to, że między wiarą i uczynkami musi istnieć współpraca, współistnienie, tzw. synergia.
Prawosławne pojmowanie dobrych uczynków różni się od tego, które dominuje we współczesnej świadomości. Uczynki same w sobie nie mają mocy zbawczej. Same uczynki nie są zbawiennym ogniwem. Bardzo często wypełniają jedynie w człowieku pustkę wiary. Tak naprawdę nasza wiara jest bardzo mała. Nasza wiara, w porównaniu do wiary, o której mówi Jezus Chrystus (w Ewangelii - o przenoszeniu gór (Mt 17,20)) jest wiarą, która w obliczu Ewangelii często słabnie, a wręcz zanika. Wierzymy w Boga, ale w momentach trudnych nie potrafimy się oprzeć na swej wierze. Nasza wiara umyka także naszej uwadze wtedy, kiedy jest nam dobrze. Natomiast w momencie, kiedy spełniamy widoczne, dobre uczynki, przychodzi do naszego serca myśl, że uczyniliśmy dobrze. Wiara wtedy nie jest nam potrzebna, gdyż zadowalają nas tylko nasze dobre uczynki. Nie uczynkami zbawia się człowiek! To nie uczynki mają moc zbawczą, ale łaska Boża.


Dzisiejsze święto jest szczególnie studenckim świętem teologicznym. Apostoł Jakub ukazuje nam na to, że prawdziwa wiara jest martwa bez uczynków. I o tym powinniśmy pamiętać zwłaszcza my, którzy nie tylko staramy się sami wierzyć w Jezusa Chrystusa, sami zdobywać wiarę w Boga Najwyższego, ale także staramy się pogłębiać tajniki tej wiary w studiach teologicznych. Pamiętajmy, że demony również wierzą i drżą przed Bogiem, również wiedzą o Bogu wiele, ale nie wierzą tak, jak wierzyć powinny, nie okazują względem Boga skruchy. Zajmując się teologią, musimy najpierw pamiętać, że nie można tego robić w oderwaniu od życia. Wiara i życie to są dwa wspólne czynniki, które ze sobą współistnieją i ich odrębne istnienie niczego człowiekowi nie daje. Jest to bardzo ważne, aby na przestrzeni całych studiów i całego życia pamiętać, że teologią nie można zajmować się tylko dla samej teologii. Nie można zgłębiać tajników Bożych tylko po to, aby bawić się dziedziną nauki, aby ją zgłębiać dla własnej ciekawości. Nie można tego robić! Teologia to nauka o Bogu.


Konkluzją dzisiejszej myśli apostoła Jakuba jest to, że człowiek, który osiągnął wiarę według słów świętego Makarego Egipskiego, człowiek, który odczuwa jedyną potrzebę - obecności Boga - i tylko Boga w swoim życiu, posiada wiarę, która nie pozwala mu nie czynić dobrych uczynków. Człowiek, który naprawdę uwierzył w Jezusa Chrystusa, zatraci swoją wiarę, jeżeli nie będzie czynił dobrze, jeżeli będzie tkwił świadomie w swoich grzechach. Ta wiara zacznie słabnąć. W języku ascetów mówimy, że wtedy od człowieka odstępuje łaska Boża. Wszyscy święci odczuwali, co znaczy odstąpienie łaski Bożej. Współcześnie nazywa się to depresją, zwątpieniem. My nazywamy to unynijem (beznadziejnym smutkiem, upadkiem na duchu), otczajanijem (utratą nadziei, rozpaczą) - jest to ten moment, kiedy człowiek zostaje sam na sam ze swoją wiarą, z tym, co zdobył modląc się, z tym, co zdobył dzięki gromadzeniu łaski Ducha Świętego i z tym, co daje mu wiara, która skłania go również do tego, aby czynić dobre uczynki. Dobre uczynki same w sobie mogą być zgubą dla człowieka, gdy nastawienie i impuls, który prowadzi go do wypełnienia dobrych uczynków, jest zły. Gdy człowiekiem kieruje próżna chwała, pycha ludzka, to jaka jest korzyść z takich uczynków?
Człowiek, który wierzy, musi spełniać dobre uczynki i tymi dobrymi uczynkami nie jest tylko jałmużna, nie jest tylko nakarmienie innego człowieka. Dobrym uczynkiem jest przede wszystkim miłość względem siebie, względem swojego zbawienia. Jest to ta miłość, która prowadzi do znienawidzenia grzechu, jest to ta miłość, która prowadzi do głębokiego zaufania Bogu. Człowiek, który wierzy, nie boi się innego człowieka. Ufa Bogu do końca. W każdej sytuacji w swoim życiu, napotykając różnych ludzi pamięta o tym, że Ten, komu ufa, nigdy go nie zawiedzie, a ufając Jemu, będzie wypełniał to, co głosi Święta Ewangelia.
Niech Bóg Wszechmogący, poprzez modlitwy świętego apostoła Jakuba, umocni nas w zdobywaniu tej prawdziwej wiary, wiary aktywnej. Nie takiej, która tylko przyznaje, stwierdza Bożą obecność, ale takiej, która będzie ufała Bogu do końca i w której dusza będzie pokładała wielki fundament przyszłej nadziei (Hbr 12) w Bogu i tym samym osiągała swoje zbawienie. Amiń. 

Tekst pochodzi ze strony www.cerkiew.pl