metr. Włodzimierz (Sabodan)

Homilia na niedzielę Wszystkich Świętych

Metropolita Włodzmierz (Sabodan): Święci to są nasi niebiańscy przyjaciele.


W pierwszą niedzielę po Pięćdziesiątnicy – dniu narodzenia Cerkwi Chrystusowej, wspominamy modlitewnie wszystkich świętych, którzy stali się miłymi Bogu. My – członkowie Cerkwi ziemskiej – oddajemy cześć i świadczymy o modlitewnym zjednoczeniu z członkami Cerkwi niebiańskiej.

Oddawanie czci i modlitwa do świętych jest jedną z najstarszych tradycji, jaką zachowuje Cerkiew od czasów apostolskich. Niesprawiedliwym jest zarzut kierowany wobec Cerkwi, jakoby oddaje cześć ludziom na równi z Bogiem, naruszając Chrystusowe przykazanie: „Panu Bogu swemu pokłon oddawać i tylko jemu służyć będziesz” (por. Mt 4, 10; Pwt 6, 13). Teologia prawosławna precyzyjnie rozróżnia oddawanie czci Bogu i okazywanie szacunku świętym.

Świętych czcimy (szanujemy) nie jak bogów, a jak ludzi, którzy osiągnęli duchowe wyżyny i doskonałość – naszych rodaków ziemskiej Ojczyzny. Osiągnęli cel życia chrześcijańskiego – zjednoczenie z Bogiem, jednak nie według natury, ale według łaski. Jest to powołaniem każdego z nas. Wszyscy święci są duchowo zjednoczeni z Chrystusem, Jemu poświęcili swoje życie ziemskie - jedni w Sakramencie Świętej Eucharystii, a a inni w wyznawaniu prowadzącym często do śmierci.

Oddając cześć świętym, czcimy Chrystusa, Który w nich żyje. Święty mnich Symeon Nowy Teolog mówił, że Chrystus jest początkiem, środkiem i końcem świętości tych, kto wysławiał Go swoim życiem i ascetycznymi zmaganiami (podwigami). Chrystus przebywa we wszystkich – i w pierwszych, i w środkowych, i w ostatnich. Ci, którzy przestrzegają przykazań stają się świętymi, jednoczą się z Chrystusem. Święty Symeon porównuje grono świętych do łańcucha, do którego z każdym pokoleniem dołączają się nowe ogniwa. Każde z nich (ogniw) jest indywidualnością połączoną z poprzednim wiarą, dobrymi uczynkami i miłością. Złoty łańcuch chrześcijańskiej świętości rozpoczyna się od apostołów i dopełnia się także w naszych czasach.

Święci żyli w każdym wieku. Jest ich niemało: nieznanych, jak i znanych, obecnie i pośród nas. Dzięki ich modlitwom i wstawiennictwem przed Bogiem trwa świat. Przypomnijmy sobie rozmowę praojca Abrahama z Bogiem przy dębie Mamre. Sprawiedliwi byli poręką nienaruszalności i zbawienia bezbożnych miejsc. Ze względu na nich Pan pozostawiał przy życiu grzeszników. Sami święci są wzorem tym, którzy odłączyli się, są sumieniem społeczeństwa, dzięki nim każdy może wejść na właściwą drogę.

Pierwszymi świętymi Cerkwi Chrystusowej był niezliczony szereg męczenników, który stał się podstawą i fundamentem Cerkwi. Bardzo znana jest wypowiedź Tertuliana, że krew męczenników to nasienie chrześcijaństwa. Wyznawcy, którzy cierpieli za Chrystusa, od razu po swojej śmierci stawali się obiektem głębokiego szacunku wiernych. Do nich zwracano się w modlitwach, odczuwając żywy, błogosławiony związek, jak z tymi, którzy dostąpili już zjednoczenia z Chrystusem. Na ich grobach sprawowano Liturgię, co świadczy o wierze pierwszych chrześcijan w jedność Cerkwi ziemskiej, do której wchodzą żywi, i Cerkwi niebiańskiej – wysławionych Bogiem świętych.

Współcześnie, oficjalne włączenie przez Cerkiew danej osoby do szeregu świętych nazywane jest kanonizacją. Choć oddawanie czci sprawiedliwemu nie zawsze jest skutkiem tego aktu. Przeważnie bywa odwrotnie – miłość wiernych (ludu Bożego) do świętego jest podstawą do jego kanonizacji. Nie tylko ludzie kanonizują świętych, ale bywa też tak, że sam Bóg daje widoczne potwierdzenie świętości tej czy innej osoby. Na przykład: przez wiele stulecie ciała świętych nie podlegają prawom przyrody - nie rozkładają się. Każdy z nas może się o tym przekonać idąc pieczarami Ławry, gdzie spoczywają relikwie świętych kijowsko-pieczerskich.

Jeszcze jednym przykładem jest unikalny fakt wydzielania mirra. Na przykład relikwie św. Mikołaja, które znajdują się we włoskim mieście Bari, są źródłem uzdrawiającego mirra od wielu wieków. Mirro wydzielają głów świętych ascetów w pieczarach Ławry, liczne ikony świętych, uwielbionych przez Boga i szanowanych przez ludzi.

Ludziom, którzy są daleko od Cerkwi niekiedy ciężko jest zrozumieć, dlaczego modlimy się do świętych, kiedy mamy Chrystusa. Pan odczuwa nasze prośby, modlitwy, On wie o naszych potrzebach. Święci to są nasi niebiańscy przyjaciele, którzy mogą nas usłyszeć i dopomóc swoją modlitwą. Przez nich Pan objawia ludziom swoje wielkie łaski, lecząc niedomagania, a czasami także ciężkie, nieuleczalne choroby.

Ten, kto nie ma przyjaciół na niebiosach, nie jest w stanie we właściwy sposób przyjąć pełnego bogobojności stanowiska Cerkwi prawosławnej wobec świętych. Ludzie, którzy nie czczą sprawiedliwych, są oderwani od złotego łańcuszka świętości. Wspólnota chrześcijańska, jeśli nie jest do niego dołączona, nie może być pełnowartościową Cerkwią, ponieważ Cerkiew niebiańska i ziemska są nierozerwalnie ze sobą związane. Odcinając się od nieba – Bogurodzicy i świętych – Cerkiew przekształca się w ziemską organizację i przestaje być ciałem Chrystusowym, które łączy żywych i zmarłych, świętych i grzeszników.

Zawsze prośmy świętych, aby utwierdzali w nas wiarę, nauczyli nas moralnie żyć i pomogli nam się zbawić. Amiń.



Źródło:
Mytropołyt Wołodymyr, W im’ja Otcja i Syna i Swjatoho Ducha. Posłannja, propowidi, promowy i interw’ju, Kyjiw 2005, s. 195 – 198.

z języka ukraińskiego tłumaczył: Stefan Dmitruk 

korekta: Piotr Makal